Powiedz nam, co myślisz!
                    Pomóż innym i zostaw ocenę!
                    Zaloguj się, aby dodać opinię
                             
         
        
                        
    
                
            Ewelina Przespolewska
        
                03/06/2024
    
 
    
    opinia recenzenta nie jest potwierdzona zakupem
    
        Ja książki autorki zawsze pochłaniam na raz. Delektuję się jej każdym słowem, które spływa po mnie wprost do mojego serca. Uwielbiam jej ciepły ton i postacie, które zawsze dzielą się na dwie połówki: tych, którzy przechodzą jakieś problemy i te, które zawsze stoją obok, by służyć im jako oparcie. Autorka poruszyła tutaj kilka bardzo ważnych tematów. Pierwszym z nich jest samotne rodzicielstwo. Przeważnie spowodowane szybko rozwijającą się miłością, gdzie każdy dzień mieni się tylko barwami i można spijać z niego same pozytywne rzeczy. Wtedy to nie myśli się o konsekwencjach współżycia, a gdy test ukazuje dwie kreski, druga strona w magiczny sposób jak się pojawiła, tak znika. Drugi temat to brak kontaktu między rodzicem a dzieckiem. I może niektórzy z was będą się nie zgadzali z tym stwierdzeniem, ale nie wolno całych nas poświęcać tylko dla dziecka. Zawsze trzeba znaleźć coś dla siebie, pozostawić jakąś namiastkę swojego życia dla własnych radości, gdyż kiedy nasza pociecha dorasta, przeważnie pozostajemy z niczym. I teraz kolejny temat, jakim jest poszukiwanie miłości i uwagi u drugiej osoby. Skoro wcześniej nie zachowaliśmy dla siebie żadnej pasji, to po dorosłości naszego dziecka zaczyna nam brakować tego, co sami mu ofiarowaliśmy. Chcemy być kochani, doceniani i kiedy nadarza się ku temu okazja, ufamy bardziej niż kiedykolwiek. Bardzo często zresztą felernie, gdyż pozostaje nam po nich nie tylko wspomnienie, ale i pusty portfel, żal i smutek, że byliśmy tak naiwni. Popadając w depresję nie zauważamy rzeczy dobrych, wszędzie każdy widok przesłania nam zazdrość i zgryzota. Ze wstydu chowamy głowę w piasek i zamykamy się na innych, nawet tych, którzy są skorzy udzielić nam pomocy. I następną rzecz, którą podkreśliła jest nowy początek, otwarcie się na uczucie. Nie ważne ile mamy lat, wiek to tylko liczba. Nigdy na nic nie jest za późno. Tą powieścią dała mi wiarę we własne możliwości i popchnęła do działania, bo odkładanie czegoś na później, zawsze będzie tym na później. Może więc warto zrobić to teraz?Cudowna opowieść kilku osób, która łączy się w piękną całość. Przeczytajcie, bo warto!
    
             
    
                
            czytanie.na.platanie
        
                23/08/2024
    
 
    
    opinia recenzenta nie jest potwierdzona zakupem
    
        Pewna osoba w Wydawnictwie Luna pomyślała, że spodoba mi się ta historia i przesłała książkę autorstwa Krystyny Mirek „Kiedy Cię spotkałam". I chyba już mnie dobrze zna, bo miała rację! Ta poruszająca powieść obyczajowa, która między innymi pokazuje, jak bardzo różnią się nasze wyobrażenia o życiu innych ludzi od rzeczywistości szybko znalazła miejsce w moim serduchu i jestem pewna, że na jednej książce Autorki się nie skończy. Chciałam zachęcić do jej przeczytania mamę, ale okazało się, że oczywiście już ją czytała.Historia toczy się wokół losów dwóch kobiet, matki i jej nastoletniej córki. Obie w podobny sposób reagują na problemy w życiu chowając głowę w piasek i uciekając przed rzeczywistością. Magda udaje przed wszystkimi, że wyjechała na egzotyczne wakacje podczas gdy w okolicznym pensjonacie próbuje przemyśleć swoje życie i ukryć przed trzema mężczyznami, którzy jej poszukują. Zuza natomiast, zamiast chodzić na treningi pływackie, chowa się u ciotki Amelii zadręczając się domysłami i wątpliwościami.Życie ma to jednak do siebie, że nie pozwala na długo o sobie zapomnieć i upomina się o uwagę. A problemy, które wydawały się nie do pokonania nabierają innego znaczenia wraz z upływem czasu i zmiany perspektywy. Magdzie w zmianie nastawienia zdecydowanie pomaga pewien niesforny psiak i pisarz, który się nim opiekuje, ale i Zuza z czasem dostrzega, że jedynym sposobem na rozwiązanie problemów jest zmierzenie się z nimi.Autorka z empatią oddaje emocje swoich bohaterów, ukazując ich historie z dużym autentyzmem. To powieść o poszukiwaniu siebie, o błędach, które popełniamy w relacjach z innymi, i o odwadze potrzebnej do zmierzenia się z konsekwencjami tych błędów. Książka ta przypomina, że nawet w najtrudniejszych chwilach nie jesteśmy sami, a prawdziwe relacje, oparte na zaufaniu i wsparciu, mogą pomóc nam przejść przez najgorsze kryzysy.
    
             
    
                
            Anonimowy użytkownik
        
                25/09/2024
    
 
    
    opinia recenzenta nie jest potwierdzona zakupem
    
        Pewna osoba w Wydawnictwie Luna pomyślała, że spodoba mi się ta historia i przesłała książkę autorstwa Krystyny Mirek „Kiedy Cię spotkałam". I chyba już mnie dobrze zna, bo miała rację! Ta poruszająca powieść obyczajowa, która między innymi pokazuje, jak bardzo różnią się nasze wyobrażenia o życiu innych ludzi od rzeczywistości szybko znalazła miejsce w moim serduchu i jestem pewna, że na jednej książce Autorki się nie skończy. Chciałam zachęcić do jej przeczytania mamę, ale okazało się, że oczywiście już ją czytała.Historia toczy się wokół losów dwóch kobiet, matki i jej nastoletniej córki. Obie w podobny sposób reagują na problemy w życiu chowając głowę w piasek i uciekając przed rzeczywistością. Magda udaje przed wszystkimi, że wyjechała na egzotyczne wakacje podczas gdy w okolicznym pensjonacie próbuje przemyśleć swoje życie i ukryć przed trzema mężczyznami, którzy jej poszukują. Zuza natomiast, zamiast chodzić na treningi pływackie, chowa się u ciotki Amelii zadręczając się domysłami i wątpliwościami.Życie ma to jednak do siebie, że nie pozwala na długo o sobie zapomnieć i upomina się o uwagę. A problemy, które wydawały się nie do pokonania nabierają innego znaczenia wraz z upływem czasu i zmiany perspektywy. Magdzie w zmianie nastawienia zdecydowanie pomaga pewien niesforny psiak i pisarz, który się nim opiekuje, ale i Zuza z czasem dostrzega, że jedynym sposobem na rozwiązanie problemów jest zmierzenie się z nimi.Autorka z empatią oddaje emocje swoich bohaterów, ukazując ich historie z dużym autentyzmem. To powieść o poszukiwaniu siebie, o błędach, które popełniamy w relacjach z innymi, i o odwadze potrzebnej do zmierzenia się z konsekwencjami tych błędów. Książka ta przypomina, że nawet w najtrudniejszych chwilach nie jesteśmy sami, a prawdziwe relacje, oparte na zaufaniu i wsparciu, mogą pomóc nam przejść przez najgorsze kryzysy.
    
             
    
                
            Anonimowy użytkownik
        
                25/09/2024
    
 
    
    opinia recenzenta nie jest potwierdzona zakupem
    
        Ja książki autorki zawsze pochłaniam na raz. Delektuję się jej każdym słowem, które spływa po mnie wprost do mojego serca. Uwielbiam jej ciepły ton i postacie, które zawsze dzielą się na dwie połówki: tych, którzy przechodzą jakieś problemy i te, które zawsze stoją obok, by służyć im jako oparcie. Autorka poruszyła tutaj kilka bardzo ważnych tematów. Pierwszym z nich jest samotne rodzicielstwo. Przeważnie spowodowane szybko rozwijającą się miłością, gdzie każdy dzień mieni się tylko barwami i można spijać z niego same pozytywne rzeczy. Wtedy to nie myśli się o konsekwencjach współżycia, a gdy test ukazuje dwie kreski, druga strona w magiczny sposób jak się pojawiła, tak znika. Drugi temat to brak kontaktu między rodzicem a dzieckiem. I może niektórzy z was będą się nie zgadzali z tym stwierdzeniem, ale nie wolno całych nas poświęcać tylko dla dziecka. Zawsze trzeba znaleźć coś dla siebie, pozostawić jakąś namiastkę swojego życia dla własnych radości, gdyż kiedy nasza pociecha dorasta, przeważnie pozostajemy z niczym. I teraz kolejny temat, jakim jest poszukiwanie miłości i uwagi u drugiej osoby. Skoro wcześniej nie zachowaliśmy dla siebie żadnej pasji, to po dorosłości naszego dziecka zaczyna nam brakować tego, co sami mu ofiarowaliśmy. Chcemy być kochani, doceniani i kiedy nadarza się ku temu okazja, ufamy bardziej niż kiedykolwiek. Bardzo często zresztą felernie, gdyż pozostaje nam po nich nie tylko wspomnienie, ale i pusty portfel, żal i smutek, że byliśmy tak naiwni. Popadając w depresję nie zauważamy rzeczy dobrych, wszędzie każdy widok przesłania nam zazdrość i zgryzota. Ze wstydu chowamy głowę w piasek i zamykamy się na innych, nawet tych, którzy są skorzy udzielić nam pomocy. I następną rzecz, którą podkreśliła jest nowy początek, otwarcie się na uczucie. Nie ważne ile mamy lat, wiek to tylko liczba. Nigdy na nic nie jest za późno. Tą powieścią dała mi wiarę we własne możliwości i popchnęła do działania, bo odkładanie czegoś na później, zawsze będzie tym na później. Może więc warto zrobić to teraz?Cudowna opowieść kilku osób, która łączy się w piękną całość. Przeczytajcie, bo warto!