Nawłoć jeszcze nie kwitnie Agnieszka Kulig Książka
Wydawnictwo: | Filia |
Rodzaj oprawy: | Okładka broszurowa (miękka) |
Wydanie: | 1 |
Liczba stron: | 304 |
Rok wydania: | 2024 |
Kup w zestawie
Urokliwe Podlasie i siła kobiecej solidarności.
Opowieść o odrodzeniu, magii ukrytej w prostocie natury i dawnych tradycjach. Alina, szukając ukojenia po stracie życiowego partnera, postanawia uciec z miasta i przenieść się na urokliwą podlaską wieś. Odkrywa tam kojący świat przyrody, współczesnych szeptuch i uzdrawiającą moc kobiecej przyjaźni. Stopniowo odzyskuje spokój ducha i zaczyna postrzegać świat w nowym świetle, ucząc się, że życie zawsze może zacząć się na nowo, nawet po najgłębszej stracie.
Powieść o miłości i odnajdywaniu nowego sensu życia.
Szczegółowe informacje na temat książki Nawłoć jeszcze nie kwitnie
Wydawnictwo: | Filia |
EAN: | 9788383574783 |
Autor: | Agnieszka Kulig |
Rodzaj oprawy: | Okładka broszurowa (miękka) |
Wydanie: | 1 |
Liczba stron: | 304 |
Rok wydania: | 2024 |
Data premiery: | 2024-06-12 |
Język wydania: | polski |
Podmiot odpowiedzialny: | Grupa Wydawnicza Filia Sp. z o.o Kleeberga 2 61-615 Poznań PL e-mail: [email protected] |
Zainspiruj się podobnymi wyborami
Podobne do Nawłoć jeszcze nie kwitnie
Inne książki Agnieszka Kulig
Inne książki z kategorii Literatura obyczajowa
Oceny i recenzje książki Nawłoć jeszcze nie kwitnie
A może by tak rzucić wszystko i wyjechać... Nie, tym razem nie w Bieszczady. Agnieszka Kulig w najnowszej powieści „Nawłoć jeszcze nie kwitnie" udowadnia, że równie dobrym kierunkiem, by odnaleźć spokój duszy, radość życia, równowagę z otaczającą naturą i w końcu samą siebie jest malownicze Podlasie. Potrzebny jest jednak impuls do zmiany i otwarcie się na to, co może ona przynieść.Dla Aliny, która mierzy się z żałobą po śmierci męża, przeprowadzka z dużego miasta do drewnianej chatki na odludziu jest zmianą niezwykle radykalną, przynoszącą co rusz zaskakujące niespodzianki. Dzięki temu nie ma czasu na rozmyślanie, ale też musi otworzyć się na pomoc lokalnych mieszkańców. Początki są jednak trudne, bo sama ucieczka nie wyzwala, gdy w bagażu niesie się własne traumy.Stopniowo, kojąca moc natury i miłość do czworonożnych przyjaciół, równie osamotnionych, jak Alina zaczyna wywierać na nią wpływ i okazuje się, że los trzyma jeszcze dla niej coś w zanadrzu. Nie bez znaczenia jest przyjaźń Antonii, współczesnej szeptuchy, która swoją radością życia zaraża inne kobiety, a Alina mimo sceptycyzmu odnajduje w sobie coraz więcej tak potrzebnej jej siły. Czy uda jej się ponownie odnaleźć szczęście zaklęte w codziennych, małych rzeczach? Czy piękno podlaskiej przyrody i przychylność ludzi przyniesie jej ukojenie?Autorka roztacza przed nami uroki prostego, niespiesznego życia w zgodzie z naturą, które może okazać się lekarstwem dla duszy. Pozwala nam wraz z bohaterką celebrować drobne przyjemności, za które możemy być wdzięczni każdego dnia. Smak jagód jedzonych prosto z krzaczka, mruczenie kota zwiniętego na kolanach, bezinteresowną ludzką dobroć, powrót do dawnej pasji.Nie pudruje jednak różem rzeczywistości, która czasem bywa trudna, przynosząc ból straty, poczucie osamotnienia i niezrozumienia. W sielskim klimacie rysuje opowieść bardzo prawdziwą, mieniącą się różnymi barwami, jak zmieniająca się wraz z następującymi po sobie porami roku przyroda, ale tak ciepłą i kojącą, że pozostawia w sercu spokój i nadzieję. Nadzieję na to, że nigdy nie jest za późno na nowy początek, bo choć czasem zima na dłużej zagości w naszych sercach, to w końcu przyjdzie wiosenne słońce, które ogrzeje nas swoimi promieniami
Przepiękna książka, która sprawiała, że czasami wzrok spowijała mi mgła z której skraplały się nieśmiałe łzy otoczone raz smutkiem, a innym razem wzruszeniem i pięknem chwili. Poznajcie tutaj bohaterkę w starszym wieku, która w tragicznych i nagłych okolicznościach straciła miłość swojego życia. Od tamtej chwili każdy kąt przypomina jej tamten dzień, kiedy mogła być mniej uparta i nie pozwolić mu wyjść z domu. Z córką ma suche kontakty i przez jakiś czas jedna nie potrafi zrozumieć drugiej. By utracić wyrzuty sumienia pakuje manatki i wyjeżdża do wioski w której wszyscy się znają. Tam zaczyna poznawać ludzi, którzy przebijają się przez jej skorupę, a także zwierzęta, które z bezdomnych i poharatanych życiem, zyskują u niej nowy dom. Za sprawą wielu zbiegów okoliczności jej serce zaczyna coraz bardziej się otwierać na nieśmiałe uśmiechy, takie drobniutkie radości. To tam, w miejscu gdzie żyje czarownica, gdzie natura wydaje przyjemne dźwięki, gdzie poranne kawy spowija letni wietrzyk, a ludzie w przyjaznej atmosferze obchodzą Noc Kupały i gdzie przy nogach spoczywa wdzięczne zwierzę, to tam odnajdzie kogoś, kto sprawi, że jej czarna aura pojaśnieje. Może i twarz nieżyjącego męża wciąż będzie jej się pojawiała, ale jest szansa, że w tych wizjach się do niej uśmiechnie i pozwoli być szczęśliwą. Czy jednak oznacza to, że i córka przejrzy na oczy? Czy kiedykolwiek wytłumaczą sobie to, co sprawiło, że oddaliły się od siebie?Przepiękna książka:-) Uwielbiam ją za bohaterów, którzy okazują serce drugiej osobie. Którzy nie osądzają innych, tylko starają się zrozumieć ich historię. Jak wiadomo choćby dźwigany bagaż był podobny do innego, to jednak każdy z nas jest inny, więc i jego ciężkość będzie inna. Normalnie pokochałam tych bohaterów i nie ukrywam, że żałują, iż nie istnieją naprawdę. Z pewnością wielu z nich bym przytuliła i podziękowała za to, że dzięki nim odnalazłam piękne uczucie, które ostatnio gdzieś mi się zagubiło. Wydana w dużym druku, napisana z sercem na dłoni. Przepiękna, bardzo ją polecam!
Przepiękna książka, która sprawiała, że czasami wzrok spowijała mi mgła z której skraplały się nieśmiałe łzy otoczone raz smutkiem, a innym razem wzruszeniem i pięknem chwili. Poznajcie tutaj bohaterkę w starszym wieku, która w tragicznych i nagłych okolicznościach straciła miłość swojego życia. Od tamtej chwili każdy kąt przypomina jej tamten dzień, kiedy mogła być mniej uparta i nie pozwolić mu wyjść z domu. Z córką ma suche kontakty i przez jakiś czas jedna nie potrafi zrozumieć drugiej. By utracić wyrzuty sumienia pakuje manatki i wyjeżdża do wioski w której wszyscy się znają. Tam zaczyna poznawać ludzi, którzy przebijają się przez jej skorupę, a także zwierzęta, które z bezdomnych i poharatanych życiem, zyskują u niej nowy dom. Za sprawą wielu zbiegów okoliczności jej serce zaczyna coraz bardziej się otwierać na nieśmiałe uśmiechy, takie drobniutkie radości. To tam, w miejscu gdzie żyje czarownica, gdzie natura wydaje przyjemne dźwięki, gdzie poranne kawy spowija letni wietrzyk, a ludzie w przyjaznej atmosferze obchodzą Noc Kupały i gdzie przy nogach spoczywa wdzięczne zwierzę, to tam odnajdzie kogoś, kto sprawi, że jej czarna aura pojaśnieje. Może i twarz nieżyjącego męża wciąż będzie jej się pojawiała, ale jest szansa, że w tych wizjach się do niej uśmiechnie i pozwoli być szczęśliwą. Czy jednak oznacza to, że i córka przejrzy na oczy? Czy kiedykolwiek wytłumaczą sobie to, co sprawiło, że oddaliły się od siebie?Przepiękna książka:-) Uwielbiam ją za bohaterów, którzy okazują serce drugiej osobie. Którzy nie osądzają innych, tylko starają się zrozumieć ich historię. Jak wiadomo choćby dźwigany bagaż był podobny do innego, to jednak każdy z nas jest inny, więc i jego ciężkość będzie inna. Normalnie pokochałam tych bohaterów i nie ukrywam, że żałują, iż nie istnieją naprawdę. Z pewnością wielu z nich bym przytuliła i podziękowała za to, że dzięki nim odnalazłam piękne uczucie, które ostatnio gdzieś mi się zagubiło. Wydana w dużym druku, napisana z sercem na dłoni. Przepiękna, bardzo ją polecam!
A może by tak rzucić wszystko i wyjechać... Nie, tym razem nie w Bieszczady. Agnieszka Kulig w najnowszej powieści „Nawłoć jeszcze nie kwitnie" udowadnia, że równie dobrym kierunkiem, by odnaleźć spokój duszy, radość życia, równowagę z otaczającą naturą i w końcu samą siebie jest malownicze Podlasie. Potrzebny jest jednak impuls do zmiany i otwarcie się na to, co może ona przynieść.Dla Aliny, która mierzy się z żałobą po śmierci męża, przeprowadzka z dużego miasta do drewnianej chatki na odludziu jest zmianą niezwykle radykalną, przynoszącą co rusz zaskakujące niespodzianki. Dzięki temu nie ma czasu na rozmyślanie, ale też musi otworzyć się na pomoc lokalnych mieszkańców. Początki są jednak trudne, bo sama ucieczka nie wyzwala, gdy w bagażu niesie się własne traumy.Stopniowo, kojąca moc natury i miłość do czworonożnych przyjaciół, równie osamotnionych, jak Alina zaczyna wywierać na nią wpływ i okazuje się, że los trzyma jeszcze dla niej coś w zanadrzu. Nie bez znaczenia jest przyjaźń Antonii, współczesnej szeptuchy, która swoją radością życia zaraża inne kobiety, a Alina mimo sceptycyzmu odnajduje w sobie coraz więcej tak potrzebnej jej siły. Czy uda jej się ponownie odnaleźć szczęście zaklęte w codziennych, małych rzeczach? Czy piękno podlaskiej przyrody i przychylność ludzi przyniesie jej ukojenie?Autorka roztacza przed nami uroki prostego, niespiesznego życia w zgodzie z naturą, które może okazać się lekarstwem dla duszy. Pozwala nam wraz z bohaterką celebrować drobne przyjemności, za które możemy być wdzięczni każdego dnia. Smak jagód jedzonych prosto z krzaczka, mruczenie kota zwiniętego na kolanach, bezinteresowną ludzką dobroć, powrót do dawnej pasji.Nie pudruje jednak różem rzeczywistości, która czasem bywa trudna, przynosząc ból straty, poczucie osamotnienia i niezrozumienia. W sielskim klimacie rysuje opowieść bardzo prawdziwą, mieniącą się różnymi barwami, jak zmieniająca się wraz z następującymi po sobie porami roku przyroda, ale tak ciepłą i kojącą, że pozostawia w sercu spokój i nadzieję. Nadzieję na to, że nigdy nie jest za późno na nowy początek, bo choć czasem zima na dłużej zagości w naszych sercach, to w końcu przyjdzie wiosenne słońce, które ogrzeje nas swoimi promieniami