Piętno Przemysław Piotrowski Książka
Wydawnictwo: | Czarna Owca |
Rodzaj oprawy: | Okładka broszurowa ze skrzydełkami |
Wydanie: | pierwsze |
Liczba stron: | 464 |
Format: | 135x210mm |
Rok wydania: | 2021 |
Szczegółowe informacje na temat książki Piętno
Wydawnictwo: | Czarna Owca |
EAN: | 9788381432979 |
Autor: | Przemysław Piotrowski |
Rodzaj oprawy: | Okładka broszurowa ze skrzydełkami |
Wydanie: | pierwsze |
Liczba stron: | 464 |
Format: | 135x210mm |
Rok wydania: | 2021 |
Data premiery: | 2020-05-06 |
Podmiot odpowiedzialny: | Wydawnictwo Czarna Owca Wspólna 35/5 00-519 Warszawa PL e-mail: [email protected] |
Podobne do Piętno
Inne książki Przemysław Piotrowski
Inne książki z kategorii Kryminał
Oceny i recenzje książki Piętno
Pomóż innym i zostaw ocenę!
Świetny kryminał Przemysława Piotrowskiego, od którego ciężko się oderwać. Książka naelektryzowana jest napięciem - ciągłym, nieprzerwanym. Sama postać Igora Brudnego, jego przeszłość (w szczególności dzieciństwo) i fakty, które odkrywamy razem z nim są naprawdę intrygujące. Jednak postacie wszystkich członków zespołu śledczego również są ciekawe.Autor porusza bardzo wrażliwy i zarazem okropny temat, jakim jest pedofilia w kościele czy w rodzinie. Ciężki temat, jednak świetnie poprowadzony w fabule. Nie jestem w stanie wyobrazić sobie, co przeżywali chłopcy przedstawieni w Piętnie. Potępiam. Niestety świat jest okrutny, a słabsi i nieświadomi na tym cierpią.Największe napięcie dopadło mnie, gdy Zawadzka śledziła mordercę w gęstej mgle. Co to był za dreszcz! Ostatnie(?) ponad 100 stron przeciorało mnie w czytelniczych emocjach.Ale co najważniejsze...Każdy w dzieciństwie miał swoje upiory. "Uważaj, bo beboki przyjdą i cię zjedzą" - takie hasło kiedyś usłyszałam. Jednak upiorem w czystej postaci może być ktoś, kto nas skrzywdził. Fizycznie bądź psychicznie. Nikogo bardziej nie trzeba się bać jak ludzi. Tak zawsze powtarzała mi babcia jak byłam dzieckiem i całkowicie się zgadzam z tym stwierdzeniem ;)Igor Brudny również ma swojego upiora. Cień bez twarzy, który prześladował go w dzieciństwie, wraca. Wraca z taką siłą, że mimo iż jest dorosłym mężczyzną, trzęsie się na samą myśl o tej postaci. Zjawa? Przewidzenie? Człowiek z krwi i kości? Dowiecie się czytając tą książkę ;)Jestem zachwycona i cieszę się, że Sfora i Cherub czekają na półce na swoją kolej. Jak są tak dobre albo i lepsze od Piętna, to będzie to jedna z moich ulubionych serii kryminalnych. Już to wiem ;)
"Piętno" Przemysław PiotrowskiZdawać by się mogło, że Igor Brudny całkowicie odciął się od swojej przeszłości. Aż do czasu, kiedy Zieloną Górą wstrząsają tajemnicze, niezwykle brutalne morderstwa. Zabójca jest bliźniaczo podobny do Brudnego, co dodatkowo utrudnia śledztwo prowadzone przez inspektora Czarneckiego. Podobieństwo mężczyzn decyduje o tym, że komisarz jest pierwszy na liście podejrzanych."Piętno" to pierwszy tom obiecująco zapowiadającego się cyklu o komisarzu Igorze Brudnym.Od razu wychodzę naprzeciw Wam - ta powieść jest kryminałem z elementem dreszczowca i thrillera, a więc kompozycją idealną pod każdym względem.Była to historia bezlitosna, bezkompromisowa, z rewelacyjnie skonstruowaną, dopracowaną w najmniejszych detalach intrygą kryminalną, która zatrzymuje czytelnika przy sobie na długie godziny. Już po tej pierwszej przeczytanej przeze mnie książce Piotrowskiego mam ochotę na więcej, więcej i jeszcze raz więcej.Podczas lektury dostrzegłem, że autor ma nieprawdopodobnie rzadki talent do budowania napięcia ze strony na stronę w sposób taki, że chcemy jak najszybciej poznać zakończenie. Niepokój bardzo powoli, miarowo sączy się z opowiedzianej na kartach książki historii, osacza nas coraz ciaśniej, szczelniej, aż w końcu przeradza się w ciarki na plecach i szybsze bicie serca w oczekiwaniu na rozwój sprawy.Przemysław Piotrowski dyskretnie, a tym samym bardzo skutecznie nieustannie wyprowadza czytelnika w pole. W "Piętnie" nic nie jest oczywiste, nic nie jest tym, czym wydaje się być. Zaskoczenie miesza się tutaj z podekscytowaniem, które jest z kolei wynikiem świetnego poprowadzenia fabuły w stronę, której nikt się nie spodziewał.Warto również zwrócić uwagę na kreację postaci. To coś klasycznego i nowatorskiego jednocześnie. Każdy bohater, którego poznajemy, jest bardzo charyzmatyczny, wyrazisty, zostały mu przypisane pewne cechy wyróżniające go na tle całej reszty."Piętno" ma w sobie to "coś" co oczekuję znaleźć w kryminałach, coś, co wyróżnia go na tle innych i sprawia, że lubimy się bardzo, bardzo.Polecam.⭐8,5/10Za egzemplarz książki dziękuję wydawnictwu Czarna Owca.
Do zapoznania się z twórczością autorską Pana Przemysława Piotrowskiego sięgnęłam z największym zainteresowaniem.Po pierwsze dlatego, że chciałam poznać go w roli autora w gatunku literackim, który od wielu lat lubię czytać i przywiązuje w nim szczególną uwagę czy została dobrana trafnie całościowa tematyka, jak potoczy się akcja, a co najważniejsze, jakie on ma podejście do opisywanych przez niego występujących losów głównych bohaterów, których nam jako swoim odbiorcom czytelniczym przedstawiając życiowe sytuacje oraz te zawodowe, w jakich się oni na obecną chwilę znajdują.Po drugie ze względu na skonstruowany w tym oto kryminale język wypowiedzi bohaterów, jakim się oni posługują w miejscach, gdzie toczy się główna jego akcja.Po trzecie uwzględniam czy autor zainteresował mnie na tyle, że chce czytać dalej i poznawać dalszy ciąg wykreowany przez niego oraz czy potrafi mieć on właściwe podejście do Czytelnika, który zapoznaje się z historią jego bohaterów.Chciałam podkreślić na samym początku, że do przeczytania kryminału Cykl: Igor Brudny (tom 1) autorstwa Pana Przemysława Piotrowskiego pt. ''Piętno'' przekonały mnie osobiście zamieszczone w prologu słowa w przeprowadzonym tajemniczym dialogu pomiędzy kobietą a młodym wikarym, które przyczyniły się, abym mogła dalej odkrywać krok po kroku, co one oznaczają w kwestii nadania tej oto książce tytułu opowiadającym o losach głównego bohatera komisarza Igora Brudnego.Moją czytelniczą wędrówkę w przeczytanym kryminale oceniam za pozytywną, gdyż mogłam w niej poznawać występujące u wszystkich bohaterów cechy pozytywne, jak i te negatywne charakteru, które tak naprawdę są tak bardzo mocno zróżnicowane, gdy na horyzoncie pojawia się ktoś obcy, nieznany, a jedynie ważne jest tu zaangażowanie i kwestia zaufania w momencie, kiedy wspólnie należy połączyć siły, by móc rozwiązać zagadkę, która pozostawia tutaj wiele do życzenia i przemyślenia nad całościowym przebiegiem akcji.Przyznam, że tego rodzaju skonstruowane kryminały mają w sobie wiele zalet pozwalających odkrywać dwa różne toczące się światy zawodowe, jak i te prywatne oceniając ich i mając to na względzie, że sprawdzona wiedza nie zawsze może się ona sprawdzić w praktyce.Spodobało mi się to, że autor potrafi umiejętnie wychwycić problematykę współczesną, z jaką to borykają się rodziny, u których występuje alkohol, patologia, szczerze mówiących o uczuciach, co czuli poszczególni bohaterowie, gdy się to wszystko wydarzyło, a nie mogli o tym mówić nikomu.Z miłą chęcią przeczytam kolejną książkę Pana Przemysława Piotrowskiego, ponieważ odpowiada mi jego oryginalność, pomysłowość oraz to, że w trakcie czytania można być mocno zaskoczonym tym, że pozostawia wiele znaków zapytania, co do toczących się losów bohaterów, o których można byłoby się troszkę więcej dowiedzieć.
Głównym bohaterem "Piętna" jest komisarz Igor Brudny, jego nazwiskiem można trafnie opisać klimat tej powieści. Jest cały czas ponuro, brutalnie, mocno pesymistycznie. Świat jest przedstawiony trochę jak w krzywym zwierciadle, nie ma chyba postaci, która w jakiś sposób nie byłaby skrzywdzona albo nieszczęśliwa. Brudny chodzi po tym mrocznym mieście w płaszczu, ukrywa się przed ludźmi, bo bliźniaczo podobną twarz posiada poszukiwany seryjny morderca. Zielona Góra już już prawie zamienia się w Gotham i do końca nie wiemy, czy na pewno nie postawimy tego jednego kroku więcej i z kryminału nie przeniesiemy się do niebezpiecznego demonicznego horroru.Schematów znanych z innych dzieł popkultury zresztą jest więcej, ale nie powiem, żeby mi to przeszkadzało. Dopóki fabuła przykuwała moją uwagę, dopóty wybaczałam chodzenie na łatwiznę. Można by np. wytknąć, że bohaterowie byli jednowymiarowi, ale i tak wszystko mi ze sobą dobrze grało, byłam ciekawa ciągu dalszego, aż chciało się mi się czytać. A potem nastąpiło zakończenie...Czy było bardzo źle? Nie tak bym to ujęła. Po prostu wydarzenia popłynęły w takim kierunku, że wszelka powaga zniknęła i zamiast wstrzymywać oddech ze strachu, zaczęłam się śmiać. Nie wmówicie mi, że ten węgorz był na serio! I to jeszcze w takim dramatycznym momencie! (Kto przeczytał, ten zrozumie). Jestem przekonana, że sam autor wie, że przesadził, stąd żarcik Czarneckiego o dawaniu gwarancji. A dosłownie ostatnia strona z cliffhangerem do kolejnej części? To było tak... z czapy, że aż nabrałam ochoty na czytanie dalej, żeby przekonać się, co tym razem wyskoczy z książki.Zaczęłam od zachwytu, które przeszło w zniechęcenie, a skończyło się na ubawieniu - nie wiem, czy na pewno o takie odczucia chodziło autorowi, ale w sumie bawiłam się dobrze. Przymrużyłam oko na niektóre niedoskonałości i dałam się porwać opowieści.Polecam miłośnikom kryminałów i literatury grozy, patrząc na ilość pozytywnych recenzji, jest duża szansa, że was również uwiedzie komisarz Brudny.
Głównym bohaterem "Piętna" jest komisarz Igor Brudny, jego nazwiskiem można trafnie opisać klimat tej powieści. Jest cały czas ponuro, brutalnie, mocno pesymistycznie. Świat jest przedstawiony trochę jak w krzywym zwierciadle, nie ma chyba postaci, która w jakiś sposób nie byłaby skrzywdzona albo nieszczęśliwa. Brudny chodzi po tym mrocznym mieście w płaszczu, ukrywa się przed ludźmi, bo bliźniaczo podobną twarz posiada poszukiwany seryjny morderca. Zielona Góra już już prawie zamienia się w Gotham i do końca nie wiemy, czy na pewno nie postawimy tego jednego kroku więcej i z kryminału nie przeniesiemy się do niebezpiecznego demonicznego horroru.Schematów znanych z innych dzieł popkultury zresztą jest więcej, ale nie powiem, żeby mi to przeszkadzało. Dopóki fabuła przykuwała moją uwagę, dopóty wybaczałam chodzenie na łatwiznę. Można by np. wytknąć, że bohaterowie byli jednowymiarowi, ale i tak wszystko mi ze sobą dobrze grało, byłam ciekawa ciągu dalszego, aż chciało się mi się czytać. A potem nastąpiło zakończenie...Czy było bardzo źle? Nie tak bym to ujęła. Po prostu wydarzenia popłynęły w takim kierunku, że wszelka powaga zniknęła i zamiast wstrzymywać oddech ze strachu, zaczęłam się śmiać. Nie wmówicie mi, że ten węgorz był na serio! I to jeszcze w takim dramatycznym momencie! (Kto przeczytał, ten zrozumie). Jestem przekonana, że sam autor wie, że przesadził, stąd żarcik Czarneckiego o dawaniu gwarancji. A dosłownie ostatnia strona z cliffhangerem do kolejnej części? To było tak... z czapy, że aż nabrałam ochoty na czytanie dalej, żeby przekonać się, co tym razem wyskoczy z książki.Zaczęłam od zachwytu, które przeszło w zniechęcenie, a skończyło się na ubawieniu - nie wiem, czy na pewno o takie odczucia chodziło autorowi, ale w sumie bawiłam się dobrze. Przymrużyłam oko na niektóre niedoskonałości i dałam się porwać opowieści.Polecam miłośnikom kryminałów i literatury grozy, patrząc na ilość pozytywnych recenzji, jest duża szansa, że was również uwiedzie komisarz Brudny.
Do zapoznania się z twórczością autorską Pana Przemysława Piotrowskiego sięgnęłam z największym zainteresowaniem.Po pierwsze dlatego, że chciałam poznać go w roli autora w gatunku literackim, który od wielu lat lubię czytać i przywiązuje w nim szczególną uwagę czy została dobrana trafnie całościowa tematyka, jak potoczy się akcja, a co najważniejsze, jakie on ma podejście do opisywanych przez niego występujących losów głównych bohaterów, których nam jako swoim odbiorcom czytelniczym przedstawiając życiowe sytuacje oraz te zawodowe, w jakich się oni na obecną chwilę znajdują.Po drugie ze względu na skonstruowany w tym oto kryminale język wypowiedzi bohaterów, jakim się oni posługują w miejscach, gdzie toczy się główna jego akcja.Po trzecie uwzględniam czy autor zainteresował mnie na tyle, że chce czytać dalej i poznawać dalszy ciąg wykreowany przez niego oraz czy potrafi mieć on właściwe podejście do Czytelnika, który zapoznaje się z historią jego bohaterów.Chciałam podkreślić na samym początku, że do przeczytania kryminału Cykl: Igor Brudny (tom 1) autorstwa Pana Przemysława Piotrowskiego pt. ''Piętno'' przekonały mnie osobiście zamieszczone w prologu słowa w przeprowadzonym tajemniczym dialogu pomiędzy kobietą a młodym wikarym, które przyczyniły się, abym mogła dalej odkrywać krok po kroku, co one oznaczają w kwestii nadania tej oto książce tytułu opowiadającym o losach głównego bohatera komisarza Igora Brudnego.Moją czytelniczą wędrówkę w przeczytanym kryminale oceniam za pozytywną, gdyż mogłam w niej poznawać występujące u wszystkich bohaterów cechy pozytywne, jak i te negatywne charakteru, które tak naprawdę są tak bardzo mocno zróżnicowane, gdy na horyzoncie pojawia się ktoś obcy, nieznany, a jedynie ważne jest tu zaangażowanie i kwestia zaufania w momencie, kiedy wspólnie należy połączyć siły, by móc rozwiązać zagadkę, która pozostawia tutaj wiele do życzenia i przemyślenia nad całościowym przebiegiem akcji.Przyznam, że tego rodzaju skonstruowane kryminały mają w sobie wiele zalet pozwalających odkrywać dwa różne toczące się światy zawodowe, jak i te prywatne oceniając ich i mając to na względzie, że sprawdzona wiedza nie zawsze może się ona sprawdzić w praktyce.Spodobało mi się to, że autor potrafi umiejętnie wychwycić problematykę współczesną, z jaką to borykają się rodziny, u których występuje alkohol, patologia, szczerze mówiących o uczuciach, co czuli poszczególni bohaterowie, gdy się to wszystko wydarzyło, a nie mogli o tym mówić nikomu.Z miłą chęcią przeczytam kolejną książkę Pana Przemysława Piotrowskiego, ponieważ odpowiada mi jego oryginalność, pomysłowość oraz to, że w trakcie czytania można być mocno zaskoczonym tym, że pozostawia wiele znaków zapytania, co do toczących się losów bohaterów, o których można byłoby się troszkę więcej dowiedzieć.
"Piętno" Przemysław PiotrowskiZdawać by się mogło, że Igor Brudny całkowicie odciął się od swojej przeszłości. Aż do czasu, kiedy Zieloną Górą wstrząsają tajemnicze, niezwykle brutalne morderstwa. Zabójca jest bliźniaczo podobny do Brudnego, co dodatkowo utrudnia śledztwo prowadzone przez inspektora Czarneckiego. Podobieństwo mężczyzn decyduje o tym, że komisarz jest pierwszy na liście podejrzanych."Piętno" to pierwszy tom obiecująco zapowiadającego się cyklu o komisarzu Igorze Brudnym.Od razu wychodzę naprzeciw Wam - ta powieść jest kryminałem z elementem dreszczowca i thrillera, a więc kompozycją idealną pod każdym względem.Była to historia bezlitosna, bezkompromisowa, z rewelacyjnie skonstruowaną, dopracowaną w najmniejszych detalach intrygą kryminalną, która zatrzymuje czytelnika przy sobie na długie godziny. Już po tej pierwszej przeczytanej przeze mnie książce Piotrowskiego mam ochotę na więcej, więcej i jeszcze raz więcej.Podczas lektury dostrzegłem, że autor ma nieprawdopodobnie rzadki talent do budowania napięcia ze strony na stronę w sposób taki, że chcemy jak najszybciej poznać zakończenie. Niepokój bardzo powoli, miarowo sączy się z opowiedzianej na kartach książki historii, osacza nas coraz ciaśniej, szczelniej, aż w końcu przeradza się w ciarki na plecach i szybsze bicie serca w oczekiwaniu na rozwój sprawy.Przemysław Piotrowski dyskretnie, a tym samym bardzo skutecznie nieustannie wyprowadza czytelnika w pole. W "Piętnie" nic nie jest oczywiste, nic nie jest tym, czym wydaje się być. Zaskoczenie miesza się tutaj z podekscytowaniem, które jest z kolei wynikiem świetnego poprowadzenia fabuły w stronę, której nikt się nie spodziewał.Warto również zwrócić uwagę na kreację postaci. To coś klasycznego i nowatorskiego jednocześnie. Każdy bohater, którego poznajemy, jest bardzo charyzmatyczny, wyrazisty, zostały mu przypisane pewne cechy wyróżniające go na tle całej reszty."Piętno" ma w sobie to "coś" co oczekuję znaleźć w kryminałach, coś, co wyróżnia go na tle innych i sprawia, że lubimy się bardzo, bardzo.Polecam.⭐8,5/10Za egzemplarz książki dziękuję wydawnictwu Czarna Owca.
Świetny kryminał Przemysława Piotrowskiego, od którego ciężko się oderwać. Książka naelektryzowana jest napięciem - ciągłym, nieprzerwanym. Sama postać Igora Brudnego, jego przeszłość (w szczególności dzieciństwo) i fakty, które odkrywamy razem z nim są naprawdę intrygujące. Jednak postacie wszystkich członków zespołu śledczego również są ciekawe.Autor porusza bardzo wrażliwy i zarazem okropny temat, jakim jest pedofilia w kościele czy w rodzinie. Ciężki temat, jednak świetnie poprowadzony w fabule. Nie jestem w stanie wyobrazić sobie, co przeżywali chłopcy przedstawieni w Piętnie. Potępiam. Niestety świat jest okrutny, a słabsi i nieświadomi na tym cierpią.Największe napięcie dopadło mnie, gdy Zawadzka śledziła mordercę w gęstej mgle. Co to był za dreszcz! Ostatnie(?) ponad 100 stron przeciorało mnie w czytelniczych emocjach.Ale co najważniejsze...Każdy w dzieciństwie miał swoje upiory. "Uważaj, bo beboki przyjdą i cię zjedzą" - takie hasło kiedyś usłyszałam. Jednak upiorem w czystej postaci może być ktoś, kto nas skrzywdził. Fizycznie bądź psychicznie. Nikogo bardziej nie trzeba się bać jak ludzi. Tak zawsze powtarzała mi babcia jak byłam dzieckiem i całkowicie się zgadzam z tym stwierdzeniem ;)Igor Brudny również ma swojego upiora. Cień bez twarzy, który prześladował go w dzieciństwie, wraca. Wraca z taką siłą, że mimo iż jest dorosłym mężczyzną, trzęsie się na samą myśl o tej postaci. Zjawa? Przewidzenie? Człowiek z krwi i kości? Dowiecie się czytając tą książkę ;)Jestem zachwycona i cieszę się, że Sfora i Cherub czekają na półce na swoją kolej. Jak są tak dobre albo i lepsze od Piętna, to będzie to jedna z moich ulubionych serii kryminalnych. Już to wiem ;)