Mity Cthulhu Alberto Breccia Książka
Wydawnictwo: | Non Stop Comics |
Rodzaj oprawy: | Okładka twarda |
Wydanie: | pierwsze |
Liczba stron: | 124 |
Format: | 194x280mm |
Rok wydania: | 2020 |
Szczegółowe informacje na temat książki Mity Cthulhu
Wydawnictwo: | Non Stop Comics |
EAN: | 9788381109239 |
Autor: | Alberto Breccia |
Rodzaj oprawy: | Okładka twarda |
Wydanie: | pierwsze |
Liczba stron: | 124 |
Format: | 194x280mm |
Rok wydania: | 2020 |
Data premiery: | 2022-10-13 |
Podmiot odpowiedzialny: | Arkadiusz Kuczyński / Sonia Draga Sp. z o.o. Fitelberga, 1 40-588 Katowice PL e-mail: [email protected] |
Zainspiruj się podobnymi wyborami
Podobne do Mity Cthulhu
Inne książki Alberto Breccia
Inne książki z kategorii Komiksy
Oceny i recenzje książki Mity Cthulhu
„W tym domu w R'lyeh czeka w uśpieniu martwy Cthulhu"Czym są „Mity Cthulhu"? To efekt współpracy Alberta Breccii i Norberta Buscaglii. Jak podaje opis, pierwszy z panów jest jednym z najważniejszych artystów w historii komiksu. Wywarł ogromny wpływ na pokolenie rysowników z lat 70. i 80. XX wieku. Jego współpracownik Norberto sam przyznaje, że wszelkie zasługi za omawiane dzieło trzeba przypisać Breccii, scenarzysta wyłącznie przekształcił tekst mistrza Lovecrafta, który rysownik następnie powołał do życia.Każdy z rozdziałów to przedstawienie za pomocą komiksu jednego z opowiadań najpopularniejszej kosmicznej grozy. Dla współczesnego czytelnika przyzwyczajonego do przygód superbohaterów może to być zaskakujące doświadczenie, bowiem często więcej tu tekstu niż obrazu, a i same rysunki bywają bardzo oszczędne. Styl rysownika jest dosyć charakterystyczny i niestety nie trafił w mój gust. Dla mnie te kadry są zbyt chaotyczne, szybkie, niezrozumiałe, czasami bardziej przypominają kleksy niż zarys czegokolwiek. Prawdopodobnie przez taką porywczość widoczną w rysunku artysta próbował przelać na papier wygląd potworów, które w końcu miały być tak straszne, że aż niewyobrażalne.W budowaniu grozy nie pomaga nawet tekst samego Lovecrafta. Samo zadanie przekształcenia opowiadań na inną formę jest bardzo trudne, w końcu oryginał kwiecistym gotyckim językiem stopniowo wywołuje w czytelniku lęk. Tutaj opisy zostały skrócone do minimum, tak aby tylko zachować ciąg przyczynowo-skutkowy. W efekcie dwa lub trzy zdania są podpisem dla minimalistycznego czarno-białego obrazka, w którym, gdy zaczyna się dziać jakaś akcja, ciężko cokolwiek rozpoznać.Komiks polecam fanom Samotnika z Providence i w zasadzie nikomu więcej. Na pewno nie warto od niego zaczynać, jeżeli ktoś nie ma pojęcia, kim jest Cthulhu i jemu podobni, bo czytając tego rodzaju streszczenie opowiadań, nie dostaniemy tego, co według mnie było w nich najlepsze. Można się z „Mitami..." zapoznać w ramach ciekawostki, odkrycia w jaki sposób innych artystów inspirował Lovecraft.
„W tym domu w R'lyeh czeka w uśpieniu martwy Cthulhu"Czym są „Mity Cthulhu"? To efekt współpracy Alberta Breccii i Norberta Buscaglii. Jak podaje opis, pierwszy z panów jest jednym z najważniejszych artystów w historii komiksu. Wywarł ogromny wpływ na pokolenie rysowników z lat 70. i 80. XX wieku. Jego współpracownik Norberto sam przyznaje, że wszelkie zasługi za omawiane dzieło trzeba przypisać Breccii, scenarzysta wyłącznie przekształcił tekst mistrza Lovecrafta, który rysownik następnie powołał do życia.Każdy z rozdziałów to przedstawienie za pomocą komiksu jednego z opowiadań najpopularniejszej kosmicznej grozy. Dla współczesnego czytelnika przyzwyczajonego do przygód superbohaterów może to być zaskakujące doświadczenie, bowiem często więcej tu tekstu niż obrazu, a i same rysunki bywają bardzo oszczędne. Styl rysownika jest dosyć charakterystyczny i niestety nie trafił w mój gust. Dla mnie te kadry są zbyt chaotyczne, szybkie, niezrozumiałe, czasami bardziej przypominają kleksy niż zarys czegokolwiek. Prawdopodobnie przez taką porywczość widoczną w rysunku artysta próbował przelać na papier wygląd potworów, które w końcu miały być tak straszne, że aż niewyobrażalne.W budowaniu grozy nie pomaga nawet tekst samego Lovecrafta. Samo zadanie przekształcenia opowiadań na inną formę jest bardzo trudne, w końcu oryginał kwiecistym gotyckim językiem stopniowo wywołuje w czytelniku lęk. Tutaj opisy zostały skrócone do minimum, tak aby tylko zachować ciąg przyczynowo-skutkowy. W efekcie dwa lub trzy zdania są podpisem dla minimalistycznego czarno-białego obrazka, w którym, gdy zaczyna się dziać jakaś akcja, ciężko cokolwiek rozpoznać.Komiks polecam fanom Samotnika z Providence i w zasadzie nikomu więcej. Na pewno nie warto od niego zaczynać, jeżeli ktoś nie ma pojęcia, kim jest Cthulhu i jemu podobni, bo czytając tego rodzaju streszczenie opowiadań, nie dostaniemy tego, co według mnie było w nich najlepsze. Można się z „Mitami..." zapoznać w ramach ciekawostki, odkrycia w jaki sposób innych artystów inspirował Lovecraft.