Ludzie z placu słońca Aleksandra Lipczak Książka
Wydawnictwo: | Fundacja Instytutu Reportażu |
Rodzaj oprawy: | Okładka broszurowa ze skrzydełkami |
Liczba stron: | 256 |
Format: | 135x205mm |
Rok wydania: | 2017 |
Szczegółowe informacje na temat książki Ludzie z placu słońca
Wydawnictwo: | Fundacja Instytutu Reportażu |
EAN: | 9788394725433 |
Autor: | Aleksandra Lipczak |
Rodzaj oprawy: | Okładka broszurowa ze skrzydełkami |
Liczba stron: | 256 |
Format: | 135x205mm |
Rok wydania: | 2017 |
Data premiery: | 2017-05-05 |
Podobne do Ludzie z placu słońca
Inne książki Aleksandra Lipczak
Inne książki z kategorii Eseje
Oceny i recenzje książki Ludzie z placu słońca
Pomóż innym i zostaw ocenę!
"-Kim jest ta ślicznotka? - zapytała. - Dziennikarką z Polski. - A ja miejscową wariatką. Bardzo mi miło. Wracała z pola. Szukała dzikich szparagów, ślimaków, jadalnego ostu."Tego, co zawsze".Z tego co zebrała, będzie pięć albo sześć obiadów. Robi też na drutach, wyszywa, a potem sprzedaje to na targu, na który dojeżdża stopem. Pracy nie ma, potwierdziła."
Aleksandra Lipczak napisała kawał naprawdę dobrego reportażu. Wartościowego i ciekawego przede wszystkim dlatego, że skutecznie i z dużym wdziękiem dekonstruuje mit hiszpańskiego raju. Jeśli prawdę o Hiszpanii porównać do skarbu zagrzebanego na dnie oceanu, to Lipczak zanurkowała naprawdę głęboko, żeby go znaleźć. Sądzę, że dla wielu czytelników może to być odkrywanie na nowo kraju, który myśleli, że znają. Próżno też takich historii szukać w mediach.
Aleksandra Lipczak napisała kawał naprawdę dobrego reportażu. Wartościowego i ciekawego przede wszystkim dlatego, że skutecznie i z dużym wdziękiem dekonstruuje mit hiszpańskiego raju. Jeśli prawdę o Hiszpanii porównać do skarbu zagrzebanego na dnie oceanu, to Lipczak zanurkowała naprawdę głęboko, żeby go znaleźć. Sądzę, że dla wielu czytelników może to być odkrywanie na nowo kraju, który myśleli, że znają. Próżno też takich historii szukać w mediach.
"-Kim jest ta ślicznotka? - zapytała. - Dziennikarką z Polski. - A ja miejscową wariatką. Bardzo mi miło. Wracała z pola. Szukała dzikich szparagów, ślimaków, jadalnego ostu."Tego, co zawsze".Z tego co zebrała, będzie pięć albo sześć obiadów. Robi też na drutach, wyszywa, a potem sprzedaje to na targu, na który dojeżdża stopem. Pracy nie ma, potwierdziła."