Foucault w Warszawie Remigiusz Ryziński Książka

Foucault w Warszawie
27,00 zł
36,00 zł - sugerowana cena detaliczna
Wydawnictwo: Fundacja Instytutu Reportażu
Rodzaj oprawy: Okładka broszurowa ze skrzydełkami
Liczba stron: 220
Format: 13.5x20.5cm
Rok wydania: 2023
Zobacz więcej
Warszawa 1958. Szare ulice, na każdym kroku milicja. W mieście pojawia się mężczyzna o niebanalnej urodzie i światowych manierach. Wynajmuje mieszkanie, zaczyna pracę, wieczorami wychodzi albo przyjmuje u siebie. Ilu mężczyzn składało o nim raporty? Na ilu SB zbierała informacje? Czy istnieją różowe teczki? Kogo kochał najbardziej i kto zdradził go najboleśniej? Jak wyglądało jego życie na co dzień i dlaczego naprawdę musiał wrócić do Francji? I wreszcie – kim był jego legendarny kochanek? Nieznana historia Michela Foucault, wielkiego francuskiego filozofa, który  przez rok przebywał w Polsce i pozostawił po sobie dopiero dziś odkryte ślady. Teczki SB, które nie miały ujrzeć światła dziennego. Pamięć ludzi, którzy go znali i dla których dużo znaczył. Wspomnienia, fakty, dokumenty. Śledztwo, którego efektu nikt się nie spodziewał.

Szczegółowe informacje na temat książki Foucault w Warszawie

Wydawnictwo: Fundacja Instytutu Reportażu
EAN: 9788394725440
Autor: Remigiusz Ryziński
Rodzaj oprawy: Okładka broszurowa ze skrzydełkami
Liczba stron: 220
Format: 13.5x20.5cm
Rok wydania: 2023
Data premiery: 2017-05-12
Język wydania: polski

Podobne do Foucault w Warszawie

Nowość

Inne książki Remigiusz Ryziński

Inne książki z kategorii Eseje

Nowość
Nowość
Nowość
Nowość
Nowość
Nowość
Nowość
Nowość
Nowość
Nowość
Nowość
Nowość
Nowość
Nowość
Nowość
Nowość
Nowość
Nowość
Nowość
Nowość

Oceny i recenzje książki Foucault w Warszawie

Średnia ocen:
6.70 /10
Liczba ocen:
300
lubimyczytac.pl
Powiedz nam, co myślisz!

Pomóż innym i zostaw ocenę!

17/08/2017
opinia recenzenta nie jest potwierdzona zakupem

Sceneria, w której kończę czytać tę książkę żywo kontrastuje z jej burzliwą treścią. Pierwsze strony zaprezentowały się mojej wyobraźni pośród świeczek i braku prądu w tle złowieszczego wiatru. Dziś zamknęłam ją na wolnej przestrzeni dzikiej przyrody. Ze zdziwieniem spoglądam w krystalicznie czyste niebo i czuję, że ostatnie strony stanęły mi w gardle i jak nie przełknę ich odważnie, to możliwe, że zostawię łzy na policzku.

04/02/2019
opinia recenzenta nie jest potwierdzona zakupem

Sceneria, w której kończę czytać tę książkę żywo kontrastuje z jej burzliwą treścią. Pierwsze strony zaprezentowały się mojej wyobraźni pośród świeczek i braku prądu w tle złowieszczego wiatru. Dziś zamknęłam ją na wolnej przestrzeni dzikiej przyrody. Ze zdziwieniem spoglądam w krystalicznie czyste niebo i czuję, że ostatnie strony stanęły mi w gardle i jak nie przełknę ich odważnie, to możliwe, że zostawię łzy na policzku.Nagle w wyobraźni odbijają się echem strzały, które padły w klubie Orlando, kiedy to nienawiść ubrana w homofobię wystrzelała żywota 50 istnień czerwcowej nocy 2016 roku. Siedzę i myślę, że choć homoseksualiści wyszli z dusznej szafy, ciemnych uliczek wstydu i poniżenia, to ciągle los bywa okrutnie przewrotny. Siedzę i słyszę trzaski drzwi, gdy milicja czy agenci SB wparowują z butami w w intymne życia mężczyzn i kobiet lat 50-tych i nie tylko.Remigiuszu, nie obrazisz się, że będę mówić do Ciebie na Ty? Początkowo czytelnika może drażnić wystrzeliwanie faktami wygrzebanymi z zapomnianych, zakurzonych teczek SB. Może nużyć podążanie wątpliwymi śladami bytności Foucault w Warszawie. Michela, filozofa, który swoje życie twórcze poświecił na pisanie o wykluczeniach, odchyleniach i sadyzmach, a który postanowił kończyć pisać swój doktorat na nieprzyjaznej ziemi polskiej, która go haniebnie ze swoich granic wygnała. Foucault, w końcowej części przedmowy do „Historii szaleństwa", przyznaje, że wspominanie polskich znajomości i polskiej rzeczywistości to „odległe cierpienia i przysypane kurzem archiwa bólu."Okazuje się jednak, że ta książka to o wiele więcej. Warta jest cierpliwości. Jak żywo i z chirurgiczną dokładnością przybliża nam obraz Warszawy. Obraz Warszawy ukrytej, gdzie miłości trzeba było szukać potajemnie albo i za pogardliwą zapłatą.Kameralna była najważniejsza. Politycy pili z aktorami, dziennikarze z literatami, robiono kariery, tracono pieniądze, zyskiwano fortuny. Spotykali się wszyscy bez względu na „gender" i „sex". Kolorów skóry nie rozróżniano, bo był jeden. Kolorowych dusz nie liczono, bo było ich zbyt wiele.Czytamy i czujemy zaduch wielu odwzorowanych knajp, szarych zaułków, parków i zatłoczonych mieszkań, gdzie każdy skrywał swoje upodobania. Nagromadzone przez Remigiusza fakty i miejsca prezentują kolor Polski daleki od tęczy. Zmierzając ku końcowi gula w środku gardła rosła. Ja wiem, dlaczego Remigiusz napisał te książkę. Poruszył mnie.Siedzę i myślę, że surowy język książki bez ozdobników jest tu potrzebny. Remigiusz książkę napisał tak jakby sam założył państwu polskiemu i Służbom Bezpieczeństwa surową teczkę traktowania homoseksualistów w Polsce. Nie osądza. Nie musi. Wyrok krzyczy sam.Radzę Wam, dowiedzcie się też. Z szacunku, antropologicznej ciekawości i może obalenia niejednego stereotypu. Bo „kolorowych dusz" jest więcej niż widzą nasze oczy, a ciągle nienawiść może chwycić za broń i zamordować kogoś w uścisku miłości.

25/09/2024
opinia recenzenta nie jest potwierdzona zakupem

Sceneria, w której kończę czytać tę książkę żywo kontrastuje z jej burzliwą treścią. Pierwsze strony zaprezentowały się mojej wyobraźni pośród świeczek i braku prądu w tle złowieszczego wiatru. Dziś zamknęłam ją na wolnej przestrzeni dzikiej przyrody. Ze zdziwieniem spoglądam w krystalicznie czyste niebo i czuję, że ostatnie strony stanęły mi w gardle i jak nie przełknę ich odważnie, to możliwe, że zostawię łzy na policzku.Nagle w wyobraźni odbijają się echem strzały, które padły w klubie Orlando, kiedy to nienawiść ubrana w homofobię wystrzelała żywota 50 istnień czerwcowej nocy 2016 roku. Siedzę i myślę, że choć homoseksualiści wyszli z dusznej szafy, ciemnych uliczek wstydu i poniżenia, to ciągle los bywa okrutnie przewrotny. Siedzę i słyszę trzaski drzwi, gdy milicja czy agenci SB wparowują z butami w w intymne życia mężczyzn i kobiet lat 50-tych i nie tylko.Remigiuszu, nie obrazisz się, że będę mówić do Ciebie na Ty? Początkowo czytelnika może drażnić wystrzeliwanie faktami wygrzebanymi z zapomnianych, zakurzonych teczek SB. Może nużyć podążanie wątpliwymi śladami bytności Foucault w Warszawie. Michela, filozofa, który swoje życie twórcze poświecił na pisanie o wykluczeniach, odchyleniach i sadyzmach, a który postanowił kończyć pisać swój doktorat na nieprzyjaznej ziemi polskiej, która go haniebnie ze swoich granic wygnała. Foucault, w końcowej części przedmowy do „Historii szaleństwa", przyznaje, że wspominanie polskich znajomości i polskiej rzeczywistości to „odległe cierpienia i przysypane kurzem archiwa bólu."Okazuje się jednak, że ta książka to o wiele więcej. Warta jest cierpliwości. Jak żywo i z chirurgiczną dokładnością przybliża nam obraz Warszawy. Obraz Warszawy ukrytej, gdzie miłości trzeba było szukać potajemnie albo i za pogardliwą zapłatą.Kameralna była najważniejsza. Politycy pili z aktorami, dziennikarze z literatami, robiono kariery, tracono pieniądze, zyskiwano fortuny. Spotykali się wszyscy bez względu na „gender" i „sex". Kolorów skóry nie rozróżniano, bo był jeden. Kolorowych dusz nie liczono, bo było ich zbyt wiele.Czytamy i czujemy zaduch wielu odwzorowanych knajp, szarych zaułków, parków i zatłoczonych mieszkań, gdzie każdy skrywał swoje upodobania. Nagromadzone przez Remigiusza fakty i miejsca prezentują kolor Polski daleki od tęczy. Zmierzając ku końcowi gula w środku gardła rosła. Ja wiem, dlaczego Remigiusz napisał te książkę. Poruszył mnie.Siedzę i myślę, że surowy język książki bez ozdobników jest tu potrzebny. Remigiusz książkę napisał tak jakby sam założył państwu polskiemu i Służbom Bezpieczeństwa surową teczkę traktowania homoseksualistów w Polsce. Nie osądza. Nie musi. Wyrok krzyczy sam.Radzę Wam, dowiedzcie się też. Z szacunku, antropologicznej ciekawości i może obalenia niejednego stereotypu. Bo „kolorowych dusz" jest więcej niż widzą nasze oczy, a ciągle nienawiść może chwycić za broń i zamordować kogoś w uścisku miłości.

25/09/2024
opinia recenzenta nie jest potwierdzona zakupem

Sceneria, w której kończę czytać tę książkę żywo kontrastuje z jej burzliwą treścią. Pierwsze strony zaprezentowały się mojej wyobraźni pośród świeczek i braku prądu w tle złowieszczego wiatru. Dziś zamknęłam ją na wolnej przestrzeni dzikiej przyrody. Ze zdziwieniem spoglądam w krystalicznie czyste niebo i czuję, że ostatnie strony stanęły mi w gardle i jak nie przełknę ich odważnie, to możliwe, że zostawię łzy na policzku.

Bestsellery

Bestseller
Bestseller
Bestseller
Bestseller
Bestseller
Bestseller
Bestseller
Bestseller
Bestseller
Bestseller
Bestseller
Bestseller
Bestseller
Bestseller
Bestseller
Bestseller
Bestseller
Bestseller
Bestseller
Bestseller
Bestseller
Bestseller
Bestseller
Bestseller
Bestseller
Bestseller
Bestseller
Bestseller
Bestseller
Bestseller
Nowość
Nowość
Nowość
Nowość
Nowość
Nowość
Nowość
Nowość
Nowość
Nowość
Nowość

Nowości

Nowość
Nowość
Nowość
Nowość
Nowość
Nowość
Bestseller
Bestseller
Nowość
Bestseller
Nowość
Nowość
Nowość
Nowość
Nowość
Nowość
Nowość
Nowość
Nowość
Nowość
Nowość
Nowość
Nowość
Nowość
Nowość
Nowość
Nowość
Nowość
Nowość
Nowość
Nowość
Nowość
Nowość
Nowość
Nowość
Nowość
Nowość
Nowość
Nowość
Nowość
Nowość
Nowość
Nowość
Nowość
Nowość
Nowość
Nowość
Nowość
Nowość
Nowość
Nowość
Nowość
Nowość
Nowość
Nowość
Nowość
Bestseller
Nowość
Nowość
Nowość