Powiedz nam, co myślisz!
Pomóż innym i zostaw ocenę!
Zaloguj się, aby dodać opinię
Maciek Grzelka
01/12/2020
opinia recenzenta nie jest potwierdzona zakupem
Czyta się równie dobrze jak Chłopiec w pasiastej piżamie i inne książki Boyne'a. Dla młodszych czytelników, dla nastolatków? Niekoniecznie, chociaż oni z pewnością łatwiej będą utożsamiać się z główną bohaterką, żydówką Hanną Śliwką, która, po inwazji niemieckiej na ZSRR, musi się wraz z rodziną ukrywać...Pod względem treści Tak naprawdę mam na imię Hanna Tary Lynn Masih przypomina Żydowską wojnę Henryka Grynberga, chociaż książki różnią się diametralnie pod względem stylu czy sposobu prowadzenia narracji. Przy porównywaniu trzeba mieć z tyłu głowy, że Grynberg opiera swoją książkę na własnych wspomnieniach, a książka Tary Lynn Masih, przy całym szacunku autorki dla prawdy historycznej, nadal jest w dużo większym stopniu wytworem wyobraźni.Na plus policzyłbym umiejętnie poprowadzoną w pierwszej osobie narrację, głos małej dziewczynki, której dziecięca wrażliwość zostaje nagle wrzucona w niezrozumiały świat wojny i realia ukrywania się. Hanna, podobnie jak inni Żydzi, jest stopniowo pozbawiana człowieczeństwa, traktowana w kategorii bydła przeznaczonego na ubój, aż w końcu, wraz ze swoją rodziną, żeby tylko się uratować, musi ukrywać się w ciemnych norach.Trochę w tej książce z Boyne'a, trochę z filmu Życie jest piękne, dużo z historycznej prawdy... Tę książkę czyta się dobrze, momentami jest wzruszająca, momentami smutna. Do wad policzyłbym chyba tylko to, że czyta się ją po prostu za szybko, zbyt zachłannie...
Anonimowy użytkownik
25/09/2024
opinia recenzenta nie jest potwierdzona zakupem
Czyta się równie dobrze jak Chłopiec w pasiastej piżamie i inne książki Boyne'a. Dla młodszych czytelników, dla nastolatków? Niekoniecznie, chociaż oni z pewnością łatwiej będą utożsamiać się z główną bohaterką, żydówką Hanną Śliwką, która, po inwazji niemieckiej na ZSRR, musi się wraz z rodziną ukrywać...Pod względem treści Tak naprawdę mam na imię Hanna Tary Lynn Masih przypomina Żydowską wojnę Henryka Grynberga, chociaż książki różnią się diametralnie pod względem stylu czy sposobu prowadzenia narracji. Przy porównywaniu trzeba mieć z tyłu głowy, że Grynberg opiera swoją książkę na własnych wspomnieniach, a książka Tary Lynn Masih, przy całym szacunku autorki dla prawdy historycznej, nadal jest w dużo większym stopniu wytworem wyobraźni.Na plus policzyłbym umiejętnie poprowadzoną w pierwszej osobie narrację, głos małej dziewczynki, której dziecięca wrażliwość zostaje nagle wrzucona w niezrozumiały świat wojny i realia ukrywania się. Hanna, podobnie jak inni Żydzi, jest stopniowo pozbawiana człowieczeństwa, traktowana w kategorii bydła przeznaczonego na ubój, aż w końcu, wraz ze swoją rodziną, żeby tylko się uratować, musi ukrywać się w ciemnych norach.Trochę w tej książce z Boyne'a, trochę z filmu Życie jest piękne, dużo z historycznej prawdy... Tę książkę czyta się dobrze, momentami jest wzruszająca, momentami smutna. Do wad policzyłbym chyba tylko to, że czyta się ją po prostu za szybko, zbyt zachłannie...