Powiedz nam, co myślisz!
Pomóż innym i zostaw ocenę!
Zaloguj się, aby dodać opinię
Kryminał na talerzu
23/02/2024
opinia recenzenta nie jest potwierdzona zakupem
Amy McCulloch to autorka thrillerów zabierających czytelników na dosyć ekstremalne wycieczki - w pierwszym z nich pt. "Bez tchu" udaliśmy się na ośmiotysięcznik, a w "Słońcu o północy" płyniemy statkiem wycieczkowym na Antarktydę! Obydwie książki są w sumie zbudowane podobnie - opisy samego doświadczenia wyprawy są równie ciekawe co intryga kryminalna. W „Słońcu o północy" napięcie budowane jest powoli, z początku nie jesteśmy pewni czy faktycznie obserwujemy pierwsze sygnały zbrodni, czy może to tylko zbiegi okoliczności. W tym czasie doświadczamy pierwszych zachwytów surowością natury, zetknięciem z antarktycznym krajobrazem, fauną i florą, jak i widocznymi gołym okiem sygnałami, że zmiany klimatyczne naprawdę szybko teraz zachodzą... Pomiędzy tym wprowadzony zostaje wątek klasyczny, a zatem potencjalnej zbrodni popełnionej w miejscu, z którego nie da się uciec, w miejscu zamknięcia od reszty świata. Jest też wątek sztuki, który dodaje historii smaczku, oraz tematy poważne - jest o załamaniu nerwowym i wypaleniu zawodowym. Sama intryga jest budowana spokojnie i skrupulatnie, na samym końcu dopiero zaczyna dominować nad historią i wtedy mocno akcja przyspiesza. "Słońce o północy" to historia osadzona w mocno niebanalnym miejscu, a przez to ciężka do zapomnienia. Przyznaję, że spędziłam z nią ciekawych kilka godzin i już teraz czekam na kolejne przygody, jakich mam nadzieję, że dostarczy nam ta autorka!
czytanie.na.platanie
29/02/2024
opinia recenzenta nie jest potwierdzona zakupem
Twórczość Amy McCulloch poznałam w ubiegłym roku pochłaniając mrożący krew w żyłach i naprzemiennie rozpalający thriller „Bez tchu", którego burzliwa akcja rozgrywa się podczas wspinaczki na jeden z najwyższych szczytów świata. Tym razem ze „Słońcem o północy" Autorka zabiera nas w równie nieprzyjazne i surowe miejsce, bo na Antarktydę w czasie dnia polarnego. Jednak znając Autorkę, to nie nieprzewidywalne żywioły okażą się największym wrogiem człowieka, a inny człowiek skrywający swą mroczną naturę.W thrillerach uwielbiam zabieg, w którym czytelnik już od pierwszych stron jest świadomy zbliżającego się niebezpieczeństwa. Wiedza, że na pokładzie statku, gdzie w trakcie rejsu ma odbyć się aukcja prac malarza specjalizującego się w krajobrazach polarnej krainy pojawia się morderca budzi narastające uczucie niecierpliwego wyczekiwania na to, co przyniosą kolejne rozdziały. I oczywiste jest, że widzimy jedynie wierzchołek góry lodowej, podczas gdy jej prawdziwy ogrom skrywają lodowate wody oceanu.Dla głównej bohaterki, Oliwii, ta podróż miała być formą odskoczni od problemów i formą wsparcia jej chłopaka Aarona, który jest głównym organizatorem wystawy połączonej z licytacją. Nie spodziewa się, że samotnie przyjdzie jej się zmierzyć nie tylko z dramatycznymi wydarzeniami, których stanie się uczestniczką, ale i własnymi traumami z przeszłości.Fabuła powieści przewija się pomiędzy teraźniejszością a przeszłością, ukazując tragiczne momenty z życia Oliwii, które kładą się cieniem na jej obecnej sytuacji. Równie fascynujące, jak stopniowe odkrywanie kolejnych elementów układanki są klimatyczne opisy lodowych krajobrazów, nagłe zmiany nieprzyjaznej aury i poczucie izolacji od świata, które składają się na idealne tło mrocznych wydarzeń.Autorka nie ułatwia zadania rzucając podejrzenia na kolejne postaci, co utrzymuje czytelnika w stanie nieustającego napięcia i oczekiwania na kolejny zaskakujący zwrot akcji. Poczucie nieprzewidywalności zarówno ze strony natury, jak i człowieka nie pozwala oderwać się od lektury. I choć osobę sprawcy udało mi się odgadnąć tuż przed rozwiązaniem, to nie odebrało mi to w najmniejszym stopniu przyjemności z lektury, a wręcz przyniosło satysfakcję.Jeśli lubicie powieści pełne napięcia i emocji osadzone w warunkach wymagających od człowieka wytrwałości i odwagi w starciu z nieprzyjazną naturą, to „Słońce o północy" będzie strzałem w dziesiątkę. Wspomnę jeszcze, że opisując krajobraz Antarktydy Autorka opiera się na własnych doświadczeniach i uwierzcie mi, potrafi przelać swój zachwyt, ale i szacunek dla tej lodowej krainy.
Hanna Schneider
22/03/2024
opinia recenzenta nie jest potwierdzona zakupem
" [...] Teraz, kiedy wiem, że na pewno jest w drodze, mam jeszcze kilka minut, żeby się przygotować do kolejnego etapu. [...]"Uwielbiam thrillery trzymające w napięciu do ostatnich stron, dlatego postanowiłam przeczytać najnowsze dzieło Amy McCulloch pod tytułem "Słońce o północy". I szczerze wam powiem, że nie żałuję, że go przeczytałam. Dzięki niemu przeżyłam niesamowite emocje. Byłam przerażona oraz zachwycona. Przerażona tym co się tam działo, a zachwycona cudownymi widokami. Jeżeli boicie się wody, to tutaj musicie być bardzo ostrożni. Autorka zabiera nas w bajeczną i dosłownie śmiertelną podróż na Antarktydę. Ktoś tutaj poluje na ludzi. Kto zginie, a kto przeżyje ten śmiertelny rejs? Czy główna bohaterka odkryje prawdę, nim morderca sam się ujawni?Główną bohaterką jest Olivia. Dzięki swojemu chłopakowi Aaronowi wypływa w luksusowy rejs. Tym sposobem spełnia się jej jedno z marzeń o Antarktydzie. Niesamowite widoki zapamięta na długo. Oprócz tych pięknych chwil przeżyje chwile grozy. Na pokładzie statku zaczną ginąć ludzie. Dlaczego? Komu może zaufać, a kogo powinna unikać jak ognia? Współczułam Olivii. Dziewczyna walczy ze swoimi demonami, a tu na statku doszły jej kolejne zmartwienia. Kto przeżyje ten fantastyczny rejs?Zazdrościłam Olivii tych pięknych widoków. Dzięki swojemu chłopakowi przeżyła naprawdę fantastyczne chwile.Cieszę się, że autorka umieściła swoją książkę w tak pięknym i bardzo niebezpiecznym miejscu. Idealny klimat dla dobrego thrillera.Jeżeli uwielbiacie książki z szokującymi zwrotami akcji, to koniecznie przeczytajcie "Słońce o północy". Powiem wam szczerze, że takiego zakończenia tej historii się nie spodziewałam. Amy McCulloch idealnie mnie zakręciła, a później totalnie zaszokowała. Dzięki temu muszę mieć oczy i uszy szeroko otwarte, ponieważ tak naprawdę nie wiadomo, komu mogę ufać."Słońce o północy" uważam za udaną lekturę. Dodatkowym jej atutem są piękne i niezapomniane widoki widziane oczywiście oczyma wyobraźni.Nie wiem jak wy, ale ja jestem zachwycona okładką.Z czystym sercem polecam "Słońce o północy" Amy McCulloch.Miłośnicy thrillerów powinni być zachwyceni, tą powieścią.Uwaga! Ta historia wciąga i nie pozwala o sobie zapomnieć. Dla niej warto było zarwać nockę.
Anonimowy użytkownik
25/09/2024
opinia recenzenta nie jest potwierdzona zakupem
" [...] Teraz, kiedy wiem, że na pewno jest w drodze, mam jeszcze kilka minut, żeby się przygotować do kolejnego etapu. [...]"Uwielbiam thrillery trzymające w napięciu do ostatnich stron, dlatego postanowiłam przeczytać najnowsze dzieło Amy McCulloch pod tytułem "Słońce o północy". I szczerze wam powiem, że nie żałuję, że go przeczytałam. Dzięki niemu przeżyłam niesamowite emocje. Byłam przerażona oraz zachwycona. Przerażona tym co się tam działo, a zachwycona cudownymi widokami. Jeżeli boicie się wody, to tutaj musicie być bardzo ostrożni. Autorka zabiera nas w bajeczną i dosłownie śmiertelną podróż na Antarktydę. Ktoś tutaj poluje na ludzi. Kto zginie, a kto przeżyje ten śmiertelny rejs? Czy główna bohaterka odkryje prawdę, nim morderca sam się ujawni?Główną bohaterką jest Olivia. Dzięki swojemu chłopakowi Aaronowi wypływa w luksusowy rejs. Tym sposobem spełnia się jej jedno z marzeń o Antarktydzie. Niesamowite widoki zapamięta na długo. Oprócz tych pięknych chwil przeżyje chwile grozy. Na pokładzie statku zaczną ginąć ludzie. Dlaczego? Komu może zaufać, a kogo powinna unikać jak ognia? Współczułam Olivii. Dziewczyna walczy ze swoimi demonami, a tu na statku doszły jej kolejne zmartwienia. Kto przeżyje ten fantastyczny rejs?Zazdrościłam Olivii tych pięknych widoków. Dzięki swojemu chłopakowi przeżyła naprawdę fantastyczne chwile.Cieszę się, że autorka umieściła swoją książkę w tak pięknym i bardzo niebezpiecznym miejscu. Idealny klimat dla dobrego thrillera.Jeżeli uwielbiacie książki z szokującymi zwrotami akcji, to koniecznie przeczytajcie "Słońce o północy". Powiem wam szczerze, że takiego zakończenia tej historii się nie spodziewałam. Amy McCulloch idealnie mnie zakręciła, a później totalnie zaszokowała. Dzięki temu muszę mieć oczy i uszy szeroko otwarte, ponieważ tak naprawdę nie wiadomo, komu mogę ufać."Słońce o północy" uważam za udaną lekturę. Dodatkowym jej atutem są piękne i niezapomniane widoki widziane oczywiście oczyma wyobraźni.Nie wiem jak wy, ale ja jestem zachwycona okładką.Z czystym sercem polecam "Słońce o północy" Amy McCulloch.Miłośnicy thrillerów powinni być zachwyceni, tą powieścią.Uwaga! Ta historia wciąga i nie pozwala o sobie zapomnieć. Dla niej warto było zarwać nockę.
Anonimowy użytkownik
25/09/2024
opinia recenzenta nie jest potwierdzona zakupem
Twórczość Amy McCulloch poznałam w ubiegłym roku pochłaniając mrożący krew w żyłach i naprzemiennie rozpalający thriller „Bez tchu", którego burzliwa akcja rozgrywa się podczas wspinaczki na jeden z najwyższych szczytów świata. Tym razem ze „Słońcem o północy" Autorka zabiera nas w równie nieprzyjazne i surowe miejsce, bo na Antarktydę w czasie dnia polarnego. Jednak znając Autorkę, to nie nieprzewidywalne żywioły okażą się największym wrogiem człowieka, a inny człowiek skrywający swą mroczną naturę.W thrillerach uwielbiam zabieg, w którym czytelnik już od pierwszych stron jest świadomy zbliżającego się niebezpieczeństwa. Wiedza, że na pokładzie statku, gdzie w trakcie rejsu ma odbyć się aukcja prac malarza specjalizującego się w krajobrazach polarnej krainy pojawia się morderca budzi narastające uczucie niecierpliwego wyczekiwania na to, co przyniosą kolejne rozdziały. I oczywiste jest, że widzimy jedynie wierzchołek góry lodowej, podczas gdy jej prawdziwy ogrom skrywają lodowate wody oceanu.Dla głównej bohaterki, Oliwii, ta podróż miała być formą odskoczni od problemów i formą wsparcia jej chłopaka Aarona, który jest głównym organizatorem wystawy połączonej z licytacją. Nie spodziewa się, że samotnie przyjdzie jej się zmierzyć nie tylko z dramatycznymi wydarzeniami, których stanie się uczestniczką, ale i własnymi traumami z przeszłości.Fabuła powieści przewija się pomiędzy teraźniejszością a przeszłością, ukazując tragiczne momenty z życia Oliwii, które kładą się cieniem na jej obecnej sytuacji. Równie fascynujące, jak stopniowe odkrywanie kolejnych elementów układanki są klimatyczne opisy lodowych krajobrazów, nagłe zmiany nieprzyjaznej aury i poczucie izolacji od świata, które składają się na idealne tło mrocznych wydarzeń.Autorka nie ułatwia zadania rzucając podejrzenia na kolejne postaci, co utrzymuje czytelnika w stanie nieustającego napięcia i oczekiwania na kolejny zaskakujący zwrot akcji. Poczucie nieprzewidywalności zarówno ze strony natury, jak i człowieka nie pozwala oderwać się od lektury. I choć osobę sprawcy udało mi się odgadnąć tuż przed rozwiązaniem, to nie odebrało mi to w najmniejszym stopniu przyjemności z lektury, a wręcz przyniosło satysfakcję.Jeśli lubicie powieści pełne napięcia i emocji osadzone w warunkach wymagających od człowieka wytrwałości i odwagi w starciu z nieprzyjazną naturą, to „Słońce o północy" będzie strzałem w dziesiątkę. Wspomnę jeszcze, że opisując krajobraz Antarktydy Autorka opiera się na własnych doświadczeniach i uwierzcie mi, potrafi przelać swój zachwyt, ale i szacunek dla tej lodowej krainy.
Anonimowy użytkownik
25/09/2024
opinia recenzenta nie jest potwierdzona zakupem
Amy McCulloch to autorka thrillerów zabierających czytelników na dosyć ekstremalne wycieczki - w pierwszym z nich pt. "Bez tchu" udaliśmy się na ośmiotysięcznik, a w "Słońcu o północy" płyniemy statkiem wycieczkowym na Antarktydę! Obydwie książki są w sumie zbudowane podobnie - opisy samego doświadczenia wyprawy są równie ciekawe co intryga kryminalna. W „Słońcu o północy" napięcie budowane jest powoli, z początku nie jesteśmy pewni czy faktycznie obserwujemy pierwsze sygnały zbrodni, czy może to tylko zbiegi okoliczności. W tym czasie doświadczamy pierwszych zachwytów surowością natury, zetknięciem z antarktycznym krajobrazem, fauną i florą, jak i widocznymi gołym okiem sygnałami, że zmiany klimatyczne naprawdę szybko teraz zachodzą... Pomiędzy tym wprowadzony zostaje wątek klasyczny, a zatem potencjalnej zbrodni popełnionej w miejscu, z którego nie da się uciec, w miejscu zamknięcia od reszty świata. Jest też wątek sztuki, który dodaje historii smaczku, oraz tematy poważne - jest o załamaniu nerwowym i wypaleniu zawodowym. Sama intryga jest budowana spokojnie i skrupulatnie, na samym końcu dopiero zaczyna dominować nad historią i wtedy mocno akcja przyspiesza. "Słońce o północy" to historia osadzona w mocno niebanalnym miejscu, a przez to ciężka do zapomnienia. Przyznaję, że spędziłam z nią ciekawych kilka godzin i już teraz czekam na kolejne przygody, jakich mam nadzieję, że dostarczy nam ta autorka!