Powiedz nam, co myślisz!
Pomóż innym i zostaw ocenę!
Zaloguj się, aby dodać opinię
Natalia Włodyka
10/08/2022
opinia recenzenta nie jest potwierdzona zakupem
Jak w przedmowie zauważa autor "reżimy totalitarne uwypuklają ludzką głupotę i niegodziwość (...) jadalnia jawi się jako idealna sceneria dla krwawej tragikomedii, która rozgrywa się z udziałem jednej postaci, tkwiącej na środku sceny i wcielającej się w różne role: Szekspirowskiego Falstaffa jednego dnia, ascety i zbawcy innego. Tyrani, będący niezrównanymi komediantami, celują w sztuce farsy."Sześć postaci, z którymi pewnie nikt o zdrowych zmysłach nie miałby przyjemności zasiąść przy stole. Każdy rozdział opisuje jedną postać i choć skupia się w głównej mierze na jej stosunku do jedzenia to tematyka jest znacznie szersza.Rozdziały są okraszone garścią historii, polityki, anegdotami i absurdami związanymi z czasem rządów konkretnych przywódców. W tzw. "międzyczasie" dowiemy się o roli jedzenia w kulturze danego regionu, związanych z nim tradycjach, cechach tamtejszej kuchni.Co mi się podoba, to to, że autor choć ściśle "trzyma się" postaci, nie tworzy kolejnej biografii, kolejnego wycinka z podręcznik od historii. Jak sam przyznaje, już tyle o tych despotach napisano, że pozwala sobie w książce na śmiech z ich dziwactw a nie "żałobną nutę". Jest więc o przyzwyczajeniach; co lubili, czego nie, co nadużywali, jaką filozofię budowali wokół jedzenia. A od odżywiania krótka droga do stanu zdrowia i interpretacji psychologicznych, więc i tego możecie się spodziewać.Choć klęska głodu w Chinach uśmierca 30- 40 mln ludzi, w tym samym czasie żywe ryby (bo tylko pierwszej świeżości produkty toleruje) dla Mao Zedonga sprowadzane są z odległego o tysiące kilometrów Wuhangu. Żeby ukryć swoje przywileje nakazuje własnym dzieciom jeść w publicznej stołówce. Chłopskie korzenie jednak pozostały bo Mao nie toleruje zachodnich toalet, jego ochroniarz podąża do ogrodu "za panem" z łopatką...Kult zgniłego pakistańskiego mango? Analizowanie kału zagranicznych gości?Cesarz ludożerca? Wegański faszyzm? Ta książka może was zaskoczyć!!Bardzo interesująca narracja. Przyjemne tłumaczenie Łukasza Müllera. Książka ciekawa, zwięzła, bez zagłębiania się w szczegóły. Autor, jak obiecał na wstępie, nie stroni od humoru i ironii przez co książka ma nieco inny charakter od stricte historycznych publikacji. A wspomnę tylko, że Roudaut wie o czym pisze, jest francuskim dziennikarzem, autorem reportaży i filmów dokumentalnych dotyczących m.in. kulinariów i dyplomacji.
Julia
21/09/2023
opinia recenzenta nie jest potwierdzona zakupem
„Przy stole z tyranem" to fascynujący zbiór opowieści o spotkaniach z największymi dyktatorami świata. Książka prezentuje portrety tyrantów, ukazując ich życie prywatne, obyczaje i zwyczaje stołowe. Wartością dodaną jest zrównoważone podejście autora, który nie epatuje sensacją, lecz dąży do dogłębnego zrozumienia swoich bohaterów. To doskonała propozycja dla osób ciekawych życia dyktatorów i tych, którzy pragną zgłębić psychologię władzy.
Anonimowy użytkownik
25/09/2024
opinia recenzenta nie jest potwierdzona zakupem
„Przy stole z tyranem" to fascynujący zbiór opowieści o spotkaniach z największymi dyktatorami świata. Książka prezentuje portrety tyrantów, ukazując ich życie prywatne, obyczaje i zwyczaje stołowe. Wartością dodaną jest zrównoważone podejście autora, który nie epatuje sensacją, lecz dąży do dogłębnego zrozumienia swoich bohaterów. To doskonała propozycja dla osób ciekawych życia dyktatorów i tych, którzy pragną zgłębić psychologię władzy.
Anonimowy użytkownik
25/09/2024
opinia recenzenta nie jest potwierdzona zakupem
Jak w przedmowie zauważa autor "reżimy totalitarne uwypuklają ludzką głupotę i niegodziwość (...) jadalnia jawi się jako idealna sceneria dla krwawej tragikomedii, która rozgrywa się z udziałem jednej postaci, tkwiącej na środku sceny i wcielającej się w różne role: Szekspirowskiego Falstaffa jednego dnia, ascety i zbawcy innego. Tyrani, będący niezrównanymi komediantami, celują w sztuce farsy."Sześć postaci, z którymi pewnie nikt o zdrowych zmysłach nie miałby przyjemności zasiąść przy stole. Każdy rozdział opisuje jedną postać i choć skupia się w głównej mierze na jej stosunku do jedzenia to tematyka jest znacznie szersza.Rozdziały są okraszone garścią historii, polityki, anegdotami i absurdami związanymi z czasem rządów konkretnych przywódców. W tzw. "międzyczasie" dowiemy się o roli jedzenia w kulturze danego regionu, związanych z nim tradycjach, cechach tamtejszej kuchni.Co mi się podoba, to to, że autor choć ściśle "trzyma się" postaci, nie tworzy kolejnej biografii, kolejnego wycinka z podręcznik od historii. Jak sam przyznaje, już tyle o tych despotach napisano, że pozwala sobie w książce na śmiech z ich dziwactw a nie "żałobną nutę". Jest więc o przyzwyczajeniach; co lubili, czego nie, co nadużywali, jaką filozofię budowali wokół jedzenia. A od odżywiania krótka droga do stanu zdrowia i interpretacji psychologicznych, więc i tego możecie się spodziewać.Choć klęska głodu w Chinach uśmierca 30- 40 mln ludzi, w tym samym czasie żywe ryby (bo tylko pierwszej świeżości produkty toleruje) dla Mao Zedonga sprowadzane są z odległego o tysiące kilometrów Wuhangu. Żeby ukryć swoje przywileje nakazuje własnym dzieciom jeść w publicznej stołówce. Chłopskie korzenie jednak pozostały bo Mao nie toleruje zachodnich toalet, jego ochroniarz podąża do ogrodu "za panem" z łopatką...Kult zgniłego pakistańskiego mango? Analizowanie kału zagranicznych gości?Cesarz ludożerca? Wegański faszyzm? Ta książka może was zaskoczyć!!Bardzo interesująca narracja. Przyjemne tłumaczenie Łukasza Müllera. Książka ciekawa, zwięzła, bez zagłębiania się w szczegóły. Autor, jak obiecał na wstępie, nie stroni od humoru i ironii przez co książka ma nieco inny charakter od stricte historycznych publikacji. A wspomnę tylko, że Roudaut wie o czym pisze, jest francuskim dziennikarzem, autorem reportaży i filmów dokumentalnych dotyczących m.in. kulinariów i dyplomacji.