Powiedz nam, co myślisz!
Pomóż innym i zostaw ocenę!
Zaloguj się, aby dodać opinię
Joanna Wolf
19/07/2021
opinia recenzenta nie jest potwierdzona zakupem
Dom tam, gdzie serce twoje... A jeśli serce wyrywa się z piersi i łaknie domu, który jest z dala od tego, który znaliśmy do tej pory? Poczucie obowiązku, wrodzony patriotyzm i chęć wzięcia udziału w walce o słuszną sprawę - walce o polskość. Miłość do ojczyzny przekazywana kolejnym pokoleniom pcha do przodu, w nieznane. Niepomna strachu i ryzyka, które niczym trudna rzeczywistość, wciąż skrzeczy. Podejmujemy je! Podnosimy rzuconą przez los rękawicę, aby sięgnąć po upragniony cel. Czy było warto...?Sabina Waszut oddaje w ręce czytelnika kolejną powieść z serii „Emigranci". Powieść na wskroś prawdziwą, niezwykle poruszającą i życiową. Bo choć czasy, które w niej opisuje, są dalekie nam współczesnym, a dylematy i troski bohaterów, zgoła odmienne, to nie sposób nie poczuć się niejako częścią nakreślonej przez nią fabuły. Autorka przedstawiła w swojej powieści burzliwą historie Górnego Śląska, ze szczególnym uwzględnieniem trzeciego powstania śląskiego widzianego oczami jego uczestników. Bieda, ciągły strach i niepewność jutra pchają rodzinę Bednarzy na oślep. Ich decyzje zdają się podejmowane pod wpływem emocji, a konsekwencje odczują bardzo dotkliwie. Życie na walizkach, ciągła tułaczka, aż wreszcie przystań w pozornie przyjaznej Francji, która kusi obietnicą dobrego życia. Czy jednak nie jest to tylko fatamorgana? Widzianą oczami zmęczonego ciągłą wędrówką, złaknionego poczucia bezpieczeństwa człowieka, ułudą?„Listy z czarnych miast" to historia niezwykle przejmująca. Problemy dnia codziennego, a także brutalne i bolesne wejście w dorosłość, które stało się udziałem synów Bednarzy, sprawiają, że nie sposób nie zaangażować się emocjonalnie w opowieść o ich losach. Czytając, wciąż zastanawiamy się, czy im się uda. Niemal czujemy tę tęsknotę za prawdziwym domem. Miejscem, w którym będą mogli poczuć się „u siebie"...Na szczególną uwagę zasługuje kreacja jednego z bohaterów, którego losy stały mi się szczególnie bliskie. Zdaje się, że jemu przyszło zapłacić największą cenę. To on doświadczył największej straty, która złamała mu serce, i nieomal złamała życie, pchając go na samo dno. Mowa o Witku, który przeszedł przyspieszony kurs dorastania. To za jego sprawą autorka nawiązała do pierwszego tomu serii, łącząc losy Bednarzy z listami z Brazylii księdza Dworaczka. Jaki wpływ będą miały na dalsze życie bohaterów? Tego dowiecie się, sięgając po najnowszą powieść Sabiny Waszut.Podsumowując:„Listy z czarnych miast" to kolejna powieść Sabiny Waszut, która porusza i daje czytelnikowi możliwość poznania życia emigrantów, przenosząc nas do lat 20. XX wieku. Autorka umiejętnie pokazała dylematy ludzi, którzy wyruszyli w niepewną podróż w poszukiwaniu domu - miejsca, w którym mogą poczuć się u siebie. Pełna emocji opowieść o próbie poznania samego siebie, a także o miłości, która może pojawić się w naszym życiu zupełnie niespodziewanie, aby dać nam choć tlące się światełko nadziei na lepsze jutro. A to wszystko osadzone głęboko w historycznych korzeniach Śląska. Polecam!
Anonimowy użytkownik
25/09/2024
opinia recenzenta nie jest potwierdzona zakupem
Dom tam, gdzie serce twoje... A jeśli serce wyrywa się z piersi i łaknie domu, który jest z dala od tego, który znaliśmy do tej pory? Poczucie obowiązku, wrodzony patriotyzm i chęć wzięcia udziału w walce o słuszną sprawę - walce o polskość. Miłość do ojczyzny przekazywana kolejnym pokoleniom pcha do przodu, w nieznane. Niepomna strachu i ryzyka, które niczym trudna rzeczywistość, wciąż skrzeczy. Podejmujemy je! Podnosimy rzuconą przez los rękawicę, aby sięgnąć po upragniony cel. Czy było warto...?Sabina Waszut oddaje w ręce czytelnika kolejną powieść z serii „Emigranci". Powieść na wskroś prawdziwą, niezwykle poruszającą i życiową. Bo choć czasy, które w niej opisuje, są dalekie nam współczesnym, a dylematy i troski bohaterów, zgoła odmienne, to nie sposób nie poczuć się niejako częścią nakreślonej przez nią fabuły. Autorka przedstawiła w swojej powieści burzliwą historie Górnego Śląska, ze szczególnym uwzględnieniem trzeciego powstania śląskiego widzianego oczami jego uczestników. Bieda, ciągły strach i niepewność jutra pchają rodzinę Bednarzy na oślep. Ich decyzje zdają się podejmowane pod wpływem emocji, a konsekwencje odczują bardzo dotkliwie. Życie na walizkach, ciągła tułaczka, aż wreszcie przystań w pozornie przyjaznej Francji, która kusi obietnicą dobrego życia. Czy jednak nie jest to tylko fatamorgana? Widzianą oczami zmęczonego ciągłą wędrówką, złaknionego poczucia bezpieczeństwa człowieka, ułudą?„Listy z czarnych miast" to historia niezwykle przejmująca. Problemy dnia codziennego, a także brutalne i bolesne wejście w dorosłość, które stało się udziałem synów Bednarzy, sprawiają, że nie sposób nie zaangażować się emocjonalnie w opowieść o ich losach. Czytając, wciąż zastanawiamy się, czy im się uda. Niemal czujemy tę tęsknotę za prawdziwym domem. Miejscem, w którym będą mogli poczuć się „u siebie"...Na szczególną uwagę zasługuje kreacja jednego z bohaterów, którego losy stały mi się szczególnie bliskie. Zdaje się, że jemu przyszło zapłacić największą cenę. To on doświadczył największej straty, która złamała mu serce, i nieomal złamała życie, pchając go na samo dno. Mowa o Witku, który przeszedł przyspieszony kurs dorastania. To za jego sprawą autorka nawiązała do pierwszego tomu serii, łącząc losy Bednarzy z listami z Brazylii księdza Dworaczka. Jaki wpływ będą miały na dalsze życie bohaterów? Tego dowiecie się, sięgając po najnowszą powieść Sabiny Waszut.Podsumowując:„Listy z czarnych miast" to kolejna powieść Sabiny Waszut, która porusza i daje czytelnikowi możliwość poznania życia emigrantów, przenosząc nas do lat 20. XX wieku. Autorka umiejętnie pokazała dylematy ludzi, którzy wyruszyli w niepewną podróż w poszukiwaniu domu - miejsca, w którym mogą poczuć się u siebie. Pełna emocji opowieść o próbie poznania samego siebie, a także o miłości, która może pojawić się w naszym życiu zupełnie niespodziewanie, aby dać nam choć tlące się światełko nadziei na lepsze jutro. A to wszystko osadzone głęboko w historycznych korzeniach Śląska. Polecam!