Powiedz nam, co myślisz!
Pomóż innym i zostaw ocenę!
Zaloguj się, aby dodać opinię
Monika Lewandowska
07/02/2019
opinia recenzenta nie jest potwierdzona zakupem
"Żony jednego męża", to moje pierwsze spotkanie z literaturą pióra Anny Fryczkowskiej. Przyznaje, że to spotkanie zrobiło na mnie piorunujące wrażenie. Jestem pod wielkim wrażeniem tej książki, stylu w jakim jest napisana, pomysły na nią, tolerancji i braku oceniania przez autorkę swoich bohaterów. Temat przewodni tej historii jest tematem tabu, ale pisarka dopuszcza nas do tego świata, uchyla drzwi, byśmy mogli odkryć tajemnice bohaterów i sami określić swoje odczucia z nią związane."Powieść obyczajowa, która trzyma w napięciu jak najlepszy kryminał"Takie zdanie przewodnie pojawia się na okładce. Zdecydowanie zgadzam się z tym twierdzeniem. Taka właśnie bowiem jest, ta książka i to jedno stwierdzenie najlepiej ją recenzuje. Nie ma w tej powieści wątku kryminalnego, a z drugiej strony czytając, nie opuszczało mnie przeczucie, że za chwilę zdarzy się coś złego, że nastąpi jakiś kataklizm.Historia zawarta w tej powieści, opowiada o rodzinie i bardzo skomplikowanych relacjach między nimi. W jednym domu żyje bowiem piątka ludzi. Niecodzienna rodzina. Dom z ogródkiem na Żoliborzu. Ciepły chleb w piekarniku, zapach ciasta roznoszący się po kuchni, parująca herbata na stole. Wszystko wydaje się idealnie i przykładnie. I w gruncie rzeczy takie jest. Tylko że... wspomniana rodzina składa się z dwojga dzieci, ojca i ... dwóch żon. Jedna na górze, druga na dole, tego piętrowego zadbanego domu. Dwie kobiety, dwa różne temperamenty, dwa odmienne modele życia. Z jednej strony ciepło domowego ogniska, z drugiej wolność i namiętność. Czy ten skomplikowany związek ma szansę przetrwać? Czy możliwe jest, budowanie szczęścia w zaistniałym układzie, bez krzywdy dla któregokolwiek członka rodziny, w tym dzieci? Czy dla współżon ten układ jest kompromisem, przyzwoleniem, zdradą? Jak w tym wszystkim odnajdują się dzieci, dla których to jedyny i naturalny model rodziny jaki znają? Czy obie kobiety mają szansę na to, by być szczęśliwe? Czy odmienność ma szansę się obronić w naszym świecie, gdy tak łatwo oceniamy innych i boimy się ich ocen? Mam wrażenie że ta książka stawia tyle pytań, że można by ją śmiało zaliczyć do kategorii filozoficznych :)Ja jestem, w każdym bądź razie nią zachwycona. Autorka oddaje głos swoim bohaterom, każdemu po kolei, poznajemy punkty widzenia, każdego z członków rodziny. Ciekawy zabieg z przeskokami w czasie, jeszcze bardziej porządkuje ta historię, dając możliwość czytelnikowi zrozumieniu zależności jakie wynikają ze zdarzeń, które miały miejsce w odległych czasach."Żony jednego męża" to nie tylko powieść o bigamii, codzienności w skomplikowanej relacji. To opis życia w kłamstwie, które wzmaga poczucie samotności. To historia, która każe nam zastanowić się nad naszymi wyborami, pragnieniami i uczuciami. Gorąco polecam.
Anonimowy użytkownik
25/09/2024
opinia recenzenta nie jest potwierdzona zakupem
"Żony jednego męża", to moje pierwsze spotkanie z literaturą pióra Anny Fryczkowskiej. Przyznaje, że to spotkanie zrobiło na mnie piorunujące wrażenie. Jestem pod wielkim wrażeniem tej książki, stylu w jakim jest napisana, pomysły na nią, tolerancji i braku oceniania przez autorkę swoich bohaterów. Temat przewodni tej historii jest tematem tabu, ale pisarka dopuszcza nas do tego świata, uchyla drzwi, byśmy mogli odkryć tajemnice bohaterów i sami określić swoje odczucia z nią związane."Powieść obyczajowa, która trzyma w napięciu jak najlepszy kryminał"Takie zdanie przewodnie pojawia się na okładce. Zdecydowanie zgadzam się z tym twierdzeniem. Taka właśnie bowiem jest, ta książka i to jedno stwierdzenie najlepiej ją recenzuje. Nie ma w tej powieści wątku kryminalnego, a z drugiej strony czytając, nie opuszczało mnie przeczucie, że za chwilę zdarzy się coś złego, że nastąpi jakiś kataklizm.Historia zawarta w tej powieści, opowiada o rodzinie i bardzo skomplikowanych relacjach między nimi. W jednym domu żyje bowiem piątka ludzi. Niecodzienna rodzina. Dom z ogródkiem na Żoliborzu. Ciepły chleb w piekarniku, zapach ciasta roznoszący się po kuchni, parująca herbata na stole. Wszystko wydaje się idealnie i przykładnie. I w gruncie rzeczy takie jest. Tylko że... wspomniana rodzina składa się z dwojga dzieci, ojca i ... dwóch żon. Jedna na górze, druga na dole, tego piętrowego zadbanego domu. Dwie kobiety, dwa różne temperamenty, dwa odmienne modele życia. Z jednej strony ciepło domowego ogniska, z drugiej wolność i namiętność. Czy ten skomplikowany związek ma szansę przetrwać? Czy możliwe jest, budowanie szczęścia w zaistniałym układzie, bez krzywdy dla któregokolwiek członka rodziny, w tym dzieci? Czy dla współżon ten układ jest kompromisem, przyzwoleniem, zdradą? Jak w tym wszystkim odnajdują się dzieci, dla których to jedyny i naturalny model rodziny jaki znają? Czy obie kobiety mają szansę na to, by być szczęśliwe? Czy odmienność ma szansę się obronić w naszym świecie, gdy tak łatwo oceniamy innych i boimy się ich ocen? Mam wrażenie że ta książka stawia tyle pytań, że można by ją śmiało zaliczyć do kategorii filozoficznych :)Ja jestem, w każdym bądź razie nią zachwycona. Autorka oddaje głos swoim bohaterom, każdemu po kolei, poznajemy punkty widzenia, każdego z członków rodziny. Ciekawy zabieg z przeskokami w czasie, jeszcze bardziej porządkuje ta historię, dając możliwość czytelnikowi zrozumieniu zależności jakie wynikają ze zdarzeń, które miały miejsce w odległych czasach."Żony jednego męża" to nie tylko powieść o bigamii, codzienności w skomplikowanej relacji. To opis życia w kłamstwie, które wzmaga poczucie samotności. To historia, która każe nam zastanowić się nad naszymi wyborami, pragnieniami i uczuciami. Gorąco polecam.