Powiedz nam, co myślisz!
                    Pomóż innym i zostaw ocenę!
                    Zaloguj się, aby dodać opinię
                             
         
        
                        
    
                
            Małgorzata Styczeń
        
                08/04/2024
    
 
    
    opinia recenzenta nie jest potwierdzona zakupem
    
        „Lucy i morze" Elisabeth Stout to już czwarta część cyklu o Lucy Barton, która dostarcza czytelnikom wielu emocji. Jest to słodka - gorzka powieść, która zachwyca, pokazuje trudy życia codziennego, sposoby mierzenia się z napotykanymi w codzienności niepowodzeniami, ale również szczęśliwe chwile życia, których także u nas nie brakuje.Autorka w powieść wplotła również jeszcze do niedawna panującą na świecie sytuację, trudną sytuację, z którą przyszło się mierzyć światu. Pandemia koronawirusa, która nie tak dawno dotknęła świat i którą doskonale wszyscy pamiętamy była dla świata czymś niezwykle trudnym, nowym i nieznanym.„Lucy i morze" to dalsze losy Lucy, która w życiu wiele już przeszła, a teraz przyszło zmierzyć jej się z kolejną przeciwnością. Lucy to pisarka, która właśnie miała wyruszyć do Europy celem promocji najnowszej wydanej książki. Niestety życie niweczy jej plany i kobieta rezygnuje z wyjazdu, zostając w Nowym Jorku, swojej oazie. Pandemia koronawirusa, która opanowuje świat, powoduje chaos, panikę i strach wśród ludzi. Szerzy się powszechna niepewność tego, co ma być i co nas czeka. Lucy otrzymuje od swojego byłego męża Williama propozycję wyjazdu do Manine, gdzie wspólnie mają zamieszkać w domku nad oceanem. Dodatkowo córki tych dwojga Becky i Chrissy-, które przeżywają życiowe rozterki i nieustannie potrzebują wsparcia rodziców.Dla mnie ta seria jest niezwykle przyjemna, ciepła, uczuciowa i naprawdę miło spędzam z nią czas. Bohaterowie są przyjaźni, pokazują, że mimo rozwodu można spokojnie ze sobą rozmawiać, podejmować wspólne decyzje, chociażby dla dobra dzieci. Ta książka przedstawia samo życie i myślę, że wiele osób mogłoby się utożsamić z głównymi bohaterami, szczególnie że autorka osadziła akcję w realiach naszych czasów, bohaterowie mierzą się z tymi sami problemami, z którymi przyszło mierzyć się i nam w niedalekiej przeszłości.Mnie książka porwała, spędziłam z nią wyjątkowo przyjemny czas i nasunęła mi wspomnienia pierwszych, ciepłych powieści (szczególnie „Ani z Zielonego Wzgórza"), które wywołały we mnie tak pozytywne emocje! Ja bardzo serdecznie polecam, bo sama jestem zachwycona!
    
             
    
                
            Małgorzata Styczeń
        
                09/04/2024
    
 
    
    opinia recenzenta nie jest potwierdzona zakupem
    
        „Lucy i morze" Elisabeth Stout to już czwarta część cyklu o Lucy Barton, która dostarcza czytelnikom wielu emocji. Jest to słodka - gorzka powieść, która zachwyca, pokazuje trudy życia codziennego, sposoby mierzenia się z napotykanymi w codzienności niepowodzeniami, ale również szczęśliwe chwile życia, których także u nas nie brakuje.Autorka w powieść wplotła również jeszcze do niedawna panującą na świecie sytuację, trudną sytuację, z którą przyszło się mierzyć światu. Pandemia koronawirusa, która nie tak dawno dotknęła świat i którą doskonale wszyscy pamiętamy była dla świata czymś niezwykle trudnym, nowym i nieznanym.„Lucy i morze" to dalsze losy Lucy, która w życiu wiele już przeszła, a teraz przyszło zmierzyć jej się z kolejną przeciwnością. Lucy to pisarka, która właśnie miała wyruszyć do Europy celem promocji najnowszej wydanej książki. Niestety życie niweczy jej plany i kobieta rezygnuje z wyjazdu, zostając w Nowym Jorku, swojej oazie. Pandemia koronawirusa, która opanowuje świat, powoduje chaos, panikę i strach wśród ludzi. Szerzy się powszechna niepewność tego, co ma być i co nas czeka. Lucy otrzymuje od swojego byłego męża Williama propozycję wyjazdu do Manine, gdzie wspólnie mają zamieszkać w domku nad oceanem. Dodatkowo córki tych dwojga Becky i Chrissy-, które przeżywają życiowe rozterki i nieustannie potrzebują wsparcia rodziców.Dla mnie ta seria jest niezwykle przyjemna, ciepła, uczuciowa i naprawdę miło spędzam z nią czas. Bohaterowie są przyjaźni, pokazują, że mimo rozwodu można spokojnie ze sobą rozmawiać, podejmować wspólne decyzje, chociażby dla dobra dzieci. Ta książka przedstawia samo życie i myślę, że wiele osób mogłoby się utożsamić z głównymi bohaterami, szczególnie że autorka osadziła akcję w realiach naszych czasów, bohaterowie mierzą się z tymi sami problemami, z którymi przyszło mierzyć się i nam w niedalekiej przeszłości.Mnie książka porwała, spędziłam z nią wyjątkowo przyjemny czas i nasunęła mi wspomnienia pierwszych, ciepłych powieści (szczególnie „Ani z Zielonego Wzgórza"), które wywołały we mnie tak pozytywne emocje! Ja bardzo serdecznie polecam, bo sama jestem zachwycona!
    
             
    
                
            Anonimowy użytkownik
        
                25/09/2024
    
 
    
    opinia recenzenta nie jest potwierdzona zakupem
    
        „Lucy i morze" Elisabeth Stout to już czwarta część cyklu o Lucy Barton, która dostarcza czytelnikom wielu emocji. Jest to słodka - gorzka powieść, która zachwyca, pokazuje trudy życia codziennego, sposoby mierzenia się z napotykanymi w codzienności niepowodzeniami, ale również szczęśliwe chwile życia, których także u nas nie brakuje.Autorka w powieść wplotła również jeszcze do niedawna panującą na świecie sytuację, trudną sytuację, z którą przyszło się mierzyć światu. Pandemia koronawirusa, która nie tak dawno dotknęła świat i którą doskonale wszyscy pamiętamy była dla świata czymś niezwykle trudnym, nowym i nieznanym.„Lucy i morze" to dalsze losy Lucy, która w życiu wiele już przeszła, a teraz przyszło zmierzyć jej się z kolejną przeciwnością. Lucy to pisarka, która właśnie miała wyruszyć do Europy celem promocji najnowszej wydanej książki. Niestety życie niweczy jej plany i kobieta rezygnuje z wyjazdu, zostając w Nowym Jorku, swojej oazie. Pandemia koronawirusa, która opanowuje świat, powoduje chaos, panikę i strach wśród ludzi. Szerzy się powszechna niepewność tego, co ma być i co nas czeka. Lucy otrzymuje od swojego byłego męża Williama propozycję wyjazdu do Manine, gdzie wspólnie mają zamieszkać w domku nad oceanem. Dodatkowo córki tych dwojga Becky i Chrissy-, które przeżywają życiowe rozterki i nieustannie potrzebują wsparcia rodziców.Dla mnie ta seria jest niezwykle przyjemna, ciepła, uczuciowa i naprawdę miło spędzam z nią czas. Bohaterowie są przyjaźni, pokazują, że mimo rozwodu można spokojnie ze sobą rozmawiać, podejmować wspólne decyzje, chociażby dla dobra dzieci. Ta książka przedstawia samo życie i myślę, że wiele osób mogłoby się utożsamić z głównymi bohaterami, szczególnie że autorka osadziła akcję w realiach naszych czasów, bohaterowie mierzą się z tymi sami problemami, z którymi przyszło mierzyć się i nam w niedalekiej przeszłości.Mnie książka porwała, spędziłam z nią wyjątkowo przyjemny czas i nasunęła mi wspomnienia pierwszych, ciepłych powieści (szczególnie „Ani z Zielonego Wzgórza"), które wywołały we mnie tak pozytywne emocje! Ja bardzo serdecznie polecam, bo sama jestem zachwycona!
    
             
    
                
            Anonimowy użytkownik
        
                25/09/2024
    
 
    
    opinia recenzenta nie jest potwierdzona zakupem
    
        „Lucy i morze" Elisabeth Stout to już czwarta część cyklu o Lucy Barton, która dostarcza czytelnikom wielu emocji. Jest to słodka - gorzka powieść, która zachwyca, pokazuje trudy życia codziennego, sposoby mierzenia się z napotykanymi w codzienności niepowodzeniami, ale również szczęśliwe chwile życia, których także u nas nie brakuje.Autorka w powieść wplotła również jeszcze do niedawna panującą na świecie sytuację, trudną sytuację, z którą przyszło się mierzyć światu. Pandemia koronawirusa, która nie tak dawno dotknęła świat i którą doskonale wszyscy pamiętamy była dla świata czymś niezwykle trudnym, nowym i nieznanym.„Lucy i morze" to dalsze losy Lucy, która w życiu wiele już przeszła, a teraz przyszło zmierzyć jej się z kolejną przeciwnością. Lucy to pisarka, która właśnie miała wyruszyć do Europy celem promocji najnowszej wydanej książki. Niestety życie niweczy jej plany i kobieta rezygnuje z wyjazdu, zostając w Nowym Jorku, swojej oazie. Pandemia koronawirusa, która opanowuje świat, powoduje chaos, panikę i strach wśród ludzi. Szerzy się powszechna niepewność tego, co ma być i co nas czeka. Lucy otrzymuje od swojego byłego męża Williama propozycję wyjazdu do Manine, gdzie wspólnie mają zamieszkać w domku nad oceanem. Dodatkowo córki tych dwojga Becky i Chrissy-, które przeżywają życiowe rozterki i nieustannie potrzebują wsparcia rodziców.Dla mnie ta seria jest niezwykle przyjemna, ciepła, uczuciowa i naprawdę miło spędzam z nią czas. Bohaterowie są przyjaźni, pokazują, że mimo rozwodu można spokojnie ze sobą rozmawiać, podejmować wspólne decyzje, chociażby dla dobra dzieci. Ta książka przedstawia samo życie i myślę, że wiele osób mogłoby się utożsamić z głównymi bohaterami, szczególnie że autorka osadziła akcję w realiach naszych czasów, bohaterowie mierzą się z tymi sami problemami, z którymi przyszło mierzyć się i nam w niedalekiej przeszłości.Mnie książka porwała, spędziłam z nią wyjątkowo przyjemny czas i nasunęła mi wspomnienia pierwszych, ciepłych powieści (szczególnie „Ani z Zielonego Wzgórza"), które wywołały we mnie tak pozytywne emocje! Ja bardzo serdecznie polecam, bo sama jestem zachwycona!