Dom na jeziorze Sarah Jio Książka
Wydawnictwo: | Znak Literanova |
Rodzaj oprawy: | Okładka broszurowa ze skrzydełkami |
Wydanie: | pierwsze |
Liczba stron: | 304 |
Format: | 144x205 |
Rok wydania: | 2015 |
Szczegółowe informacje na temat książki Dom na jeziorze
Wydawnictwo: | Znak Literanova |
EAN: | 9788324026692 |
Autor: | Sarah Jio |
Tłumaczenie: | Lucyna Wierzbowska |
Rodzaj oprawy: | Okładka broszurowa ze skrzydełkami |
Wydanie: | pierwsze |
Liczba stron: | 304 |
Format: | 144x205 |
Rok wydania: | 2015 |
Data premiery: | 2015-02-16 |
Język wydania: | polski |
Podmiot odpowiedzialny: | Społeczny Instytut Wydawniczy Znak Sp. z o.o. Tadeusza Kościuszki 37 30-105 Kraków PL e-mail: [email protected] |
Podobne do Dom na jeziorze
Inne książki Sarah Jio
Oceny i recenzje książki Dom na jeziorze
Pomóż innym i zostaw ocenę!
Powieści Sarah Jio pokochałam w kwietniu ubiegłego roku, kiedy sięgnęłam po pierwszą z nich... i przepadłam. Choćbym miała całe stosy książek do przeczytania "na wczoraj", to i tak twórczość autorki ma pierwszeństwo, choć czytam je tak szybko jak "mgnienie oka". Sarah Jio przyzwyczaiła mnie do lekkości stylu, a zarazem intrygującej fabuły, która dotyczy dwóch bohaterek - z przeszłości i teraźniejszości. Czy i tym razem zostałam porwana przez powieść?
Moja historia czytania Jio daleka jest od linearności [kto mnie troszkę zna, wie zresztą, że z tą zazwyczaj jestem na bakier]. Zaczęłam od „Domu na plaży", który mnie niezwykle oczarował i - co tu dużo kryć - kupił. Następne były „Marcowe fiołki" i „Jeżynowa zima", które mimo poprawności i podobnego klimatu już nie miały tej mocy zawłaszczania czytelnika. Dobrze zatem, że nie czytałam zgodnie z porządkiem narzuconym przez kolejne polskie wydania. Dobrze, bo mogłabym nie czytać dalej i nigdy [lub w najlepszym wypadku nieprędko] nie zetknąć się z „Domem na jeziorze", a ten - zaraz po „Domu na plaży" stanowi najlepszą powieść tej amerykańskiej pisarki.
Uwielbiam powieści Sarah Jio. Zaczęło się od „Marcowych fiołków", potem przyszły kolejne, z wyjątkiem „Kameliowego ogrodu", którego nie miałam szansy przeczytać, nad czym mocno ubolewam (stąd mój apel do Wydawcy: może by tak nowe wydanie?). Historie kreślone jej ręką trafiają prosto w serce i zapewniają solidną dawkę wrażeń. Wcale się nie dziwię, że są tak chętnie kupowane, a w bibliotekach ustawiają się po nie kolejki (przynajmniej w mojej tak było). Zapowiedź nowej ucieszyła mnie bardzo, ponieważ byłam w stu procentach przekonana, że czeka mnie czytelnicza uczta. I oczywiście się nie pomyliłam.
To już moje trzecie spotkanie z niezwykle utalentowaną pisarką Sarah Jio. Jej wcześniejsze książki, czyli Marcowe fiołki oraz Dom na plaży bardzo przypadły mi do gustu. Czy z tą książką było podobnie?
To już moje trzecie spotkanie z niezwykle utalentowaną pisarką Sarah Jio. Jej wcześniejsze książki, czyli Marcowe fiołki oraz Dom na plaży bardzo przypadły mi do gustu. Czy z tą książką było podobnie?
Uwielbiam powieści Sarah Jio. Zaczęło się od „Marcowych fiołków", potem przyszły kolejne, z wyjątkiem „Kameliowego ogrodu", którego nie miałam szansy przeczytać, nad czym mocno ubolewam (stąd mój apel do Wydawcy: może by tak nowe wydanie?). Historie kreślone jej ręką trafiają prosto w serce i zapewniają solidną dawkę wrażeń. Wcale się nie dziwię, że są tak chętnie kupowane, a w bibliotekach ustawiają się po nie kolejki (przynajmniej w mojej tak było). Zapowiedź nowej ucieszyła mnie bardzo, ponieważ byłam w stu procentach przekonana, że czeka mnie czytelnicza uczta. I oczywiście się nie pomyliłam.
Moja historia czytania Jio daleka jest od linearności [kto mnie troszkę zna, wie zresztą, że z tą zazwyczaj jestem na bakier]. Zaczęłam od „Domu na plaży", który mnie niezwykle oczarował i - co tu dużo kryć - kupił. Następne były „Marcowe fiołki" i „Jeżynowa zima", które mimo poprawności i podobnego klimatu już nie miały tej mocy zawłaszczania czytelnika. Dobrze zatem, że nie czytałam zgodnie z porządkiem narzuconym przez kolejne polskie wydania. Dobrze, bo mogłabym nie czytać dalej i nigdy [lub w najlepszym wypadku nieprędko] nie zetknąć się z „Domem na jeziorze", a ten - zaraz po „Domu na plaży" stanowi najlepszą powieść tej amerykańskiej pisarki.
Powieści Sarah Jio pokochałam w kwietniu ubiegłego roku, kiedy sięgnęłam po pierwszą z nich... i przepadłam. Choćbym miała całe stosy książek do przeczytania "na wczoraj", to i tak twórczość autorki ma pierwszeństwo, choć czytam je tak szybko jak "mgnienie oka". Sarah Jio przyzwyczaiła mnie do lekkości stylu, a zarazem intrygującej fabuły, która dotyczy dwóch bohaterek - z przeszłości i teraźniejszości. Czy i tym razem zostałam porwana przez powieść?