Powiedz nam, co myślisz!
                    Pomóż innym i zostaw ocenę!
                    Zaloguj się, aby dodać opinię
                             
         
        
                        
    
                
            Natalia Czekaj
        
                24/05/2021
    
 
    
    opinia recenzenta nie jest potwierdzona zakupem
    
        Kojarzę autora i poprzednią książkę wydaną w Polsce, czyli "Las zna twoje imię.""Córy ziemi" to historia, która przenosi nas w czasie do roku 1889. Osobiście uwielbiam takie książki. Mają one swój urok, klimat i wciągają mnie na maksa. Tak też było z tą książką.Ciekawa historia z przesłaniem pokazująca ogromną siłę kobiet, które walczą o swoje w czasach, w których było to niedopuszczalne."Córy ziemi" to powieść idealna dla każdej kobiety, dla tych niewierzących w siebie, jak i dla kobiet z charakterem. To historia, która udowadnia, że warto walczyć o swoje.Zdecydowanie polecam.
    
             
    
                
            Joanna Wolf
        
                24/05/2021
    
 
    
    opinia recenzenta nie jest potwierdzona zakupem
    
        Co mogę powiedzieć po lekturze nowej powieści Alaitz Leceaga? Cóż... ponownie dałam się uwieść. Począwszy od hipnotyzującej okładki, przez fabułę, a na klimacie skończywszy. Autorka ma niezwykłą zdolność malowania obrazem. W naszej głowie pojawiają się jak żywe, kreślone przez nią niemal filmowe kadry. Rudowłose siostry z rodu Veltrán-Belasco, spękana sucha ziemia, wyschnięte - martwe winorośle, demoniczna bryła starej posiadłości, małe XIX-wieczne miasteczko. A do tego pobudzająca wyobraźnie klątwa, która zdaje się motywem przewodnim powieści. Zdaje się, bo tak naprawdę „Córy ziemi" pełne są symboli, niedopowiedzeń, które czytelnik gromadzi wraz z lekturą, rozkoszując się niespieszną fabułą. Bo to atmosfera stanowi największy atut tej książki. Leceaga stworzyła społeczność, w której wyraźnie widoczne są podziały. Podziały klasowe, ale przede wszystkim płciowe. To mężczyźni są tutaj panami ziemi i rodziny. Rządnymi władzy, często bezlitosnymi głowami rodziny, która stanowi jedynie skromny dodatek. Nieodłączny element, ale wciąż tylko fragment życia budowanego na fundamencie autorytetu i potęgi pieniądza. I przeciwko temu wszystkiemu postanawia wystąpić Gloria. Od dziecka złakniona uczucia, wykorzystywana i mamiona fałszywymi obietnicami, pozornie słaba, a jednak silna swą niezłomnością, która może stać się bronią większą, niż stara strzelba po ciotce. Wyśmiewana, opluwana, uważana za szaloną, spadkobierczyni klątwy i potomkini niezrównoważonej psychicznie matki. Stawia czoła męskiemu ego i bezwzględnej walce o władze. Wspierana przez siostry i przyjaciół, których udaje się znaleźć, mimo społecznemu wykluczeniu.Leceaga stworzyło powieść, w której kobiety grają pierwsze skrzypce. Pokazała, czym jest damska solidarność, która jest w stanie wiele zdziałać. Że można zbudować coś mocnego i trwałego, nawet jeśli każda z kobiet jest inna. Bo ta odmienność stanowi ważny aspekt wspólnej całości. Idąc na przekór konwenansom, mają szansę i nadzieję na odmianę losu. Nawet jeśli przeciwko nim są mężczyźni, piastujące ważne role w tej małomiasteczkowej społeczności. Czy im się uda? A może klątwa rodu Veltrán-Belasco, która krąży od pokoleń, okaże się zbyt trudnym przeciwnikiem?Podsumowując:Powieść Leceagi urzekła mnie klimatem, obrazowością opisywanych zdarzeń, a także niezwykle ciekawą fabułą, która, choć rozwija się niespiesznie, potrafi zaabsorbować czytelnika i wciągnąć bez reszty. Nawet nie wiemy, kiedy stajemy wraz z siostrami z rodu Veltrán-Belasco po tej samej stronie barykady i podejmujemy się nierównej walki z ludzkim odrzuceniem oraz jałową ziemią. Możemy obserwować ich przemianę, zwłaszcza najstarszej - Glorii. „Córy ziemi" to pełna tajemnic opowieść o walce z demonami przeszłości, ludzką nienawiścią, ale także o próbie zrozumienia praw natury i stworzenia z nią więzi. Pojawia się i wątek miłości, która potrafi wykiełkować mimo niesprzyjających warunków. Chętnie zobaczyłabym tę historię ją na szklanym ekranie. To byłaby prawdziwa uczta dla oka. Polecam!
    
             
    
                
            Anonimowy użytkownik
        
                25/09/2024
    
 
    
    opinia recenzenta nie jest potwierdzona zakupem
    
        Co mogę powiedzieć po lekturze nowej powieści Alaitz Leceaga? Cóż... ponownie dałam się uwieść. Począwszy od hipnotyzującej okładki, przez fabułę, a na klimacie skończywszy. Autorka ma niezwykłą zdolność malowania obrazem. W naszej głowie pojawiają się jak żywe, kreślone przez nią niemal filmowe kadry. Rudowłose siostry z rodu Veltrán-Belasco, spękana sucha ziemia, wyschnięte - martwe winorośle, demoniczna bryła starej posiadłości, małe XIX-wieczne miasteczko. A do tego pobudzająca wyobraźnie klątwa, która zdaje się motywem przewodnim powieści. Zdaje się, bo tak naprawdę „Córy ziemi" pełne są symboli, niedopowiedzeń, które czytelnik gromadzi wraz z lekturą, rozkoszując się niespieszną fabułą. Bo to atmosfera stanowi największy atut tej książki. Leceaga stworzyła społeczność, w której wyraźnie widoczne są podziały. Podziały klasowe, ale przede wszystkim płciowe. To mężczyźni są tutaj panami ziemi i rodziny. Rządnymi władzy, często bezlitosnymi głowami rodziny, która stanowi jedynie skromny dodatek. Nieodłączny element, ale wciąż tylko fragment życia budowanego na fundamencie autorytetu i potęgi pieniądza. I przeciwko temu wszystkiemu postanawia wystąpić Gloria. Od dziecka złakniona uczucia, wykorzystywana i mamiona fałszywymi obietnicami, pozornie słaba, a jednak silna swą niezłomnością, która może stać się bronią większą, niż stara strzelba po ciotce. Wyśmiewana, opluwana, uważana za szaloną, spadkobierczyni klątwy i potomkini niezrównoważonej psychicznie matki. Stawia czoła męskiemu ego i bezwzględnej walce o władze. Wspierana przez siostry i przyjaciół, których udaje się znaleźć, mimo społecznemu wykluczeniu.Leceaga stworzyło powieść, w której kobiety grają pierwsze skrzypce. Pokazała, czym jest damska solidarność, która jest w stanie wiele zdziałać. Że można zbudować coś mocnego i trwałego, nawet jeśli każda z kobiet jest inna. Bo ta odmienność stanowi ważny aspekt wspólnej całości. Idąc na przekór konwenansom, mają szansę i nadzieję na odmianę losu. Nawet jeśli przeciwko nim są mężczyźni, piastujące ważne role w tej małomiasteczkowej społeczności. Czy im się uda? A może klątwa rodu Veltrán-Belasco, która krąży od pokoleń, okaże się zbyt trudnym przeciwnikiem?Podsumowując:Powieść Leceagi urzekła mnie klimatem, obrazowością opisywanych zdarzeń, a także niezwykle ciekawą fabułą, która, choć rozwija się niespiesznie, potrafi zaabsorbować czytelnika i wciągnąć bez reszty. Nawet nie wiemy, kiedy stajemy wraz z siostrami z rodu Veltrán-Belasco po tej samej stronie barykady i podejmujemy się nierównej walki z ludzkim odrzuceniem oraz jałową ziemią. Możemy obserwować ich przemianę, zwłaszcza najstarszej - Glorii. „Córy ziemi" to pełna tajemnic opowieść o walce z demonami przeszłości, ludzką nienawiścią, ale także o próbie zrozumienia praw natury i stworzenia z nią więzi. Pojawia się i wątek miłości, która potrafi wykiełkować mimo niesprzyjających warunków. Chętnie zobaczyłabym tę historię ją na szklanym ekranie. To byłaby prawdziwa uczta dla oka. Polecam!
    
             
    
                
            Anonimowy użytkownik
        
                25/09/2024
    
 
    
    opinia recenzenta nie jest potwierdzona zakupem
    
        Kojarzę autora i poprzednią książkę wydaną w Polsce, czyli "Las zna twoje imię.""Córy ziemi" to historia, która przenosi nas w czasie do roku 1889. Osobiście uwielbiam takie książki. Mają one swój urok, klimat i wciągają mnie na maksa. Tak też było z tą książką.Ciekawa historia z przesłaniem pokazująca ogromną siłę kobiet, które walczą o swoje w czasach, w których było to niedopuszczalne."Córy ziemi" to powieść idealna dla każdej kobiety, dla tych niewierzących w siebie, jak i dla kobiet z charakterem. To historia, która udowadnia, że warto walczyć o swoje.Zdecydowanie polecam.