Rozwiązanie Lennona

Grzegorz Walenda

Rozwiązanie Lennona

4.0

(1 ocena) wspólnie z

33,60

 

Robert wyłączył silnik i wyjął ze stacyjki kluczyk. Potem wysiadł, obszedł samochód i otworzył przednie drzwi od strony Agnieszki. Odebrał od niej pizzę, a wtedy z kolei Agnieszka wysiadła. Kiedy trzasnęła swoimi drzwiami, Robert wcisnął guzik na pilocie. Rozległ się znajomy sygnał.

- Sprawdź, czy zamknięte - poprosił.

- Mówiłam ci już sto razy, żebyś przestał męczyć te klamki! - zdenerwowała się Agnieszka, chociaż nie do końca na poważnie, i mówiąc te słowa, spełniała prośbę męża. Szarpała kolejno klamkami, nawet ciut za mocno, niż było trzeba. - No widzisz? - zaczęła się uśmiechać. - Zamknięte. po to ludzie wymyślili te fidrygałki... - wskazała na ręce Roberta ukryte pod pudełkami z pizz, nieświadoma, w której dłoni pilot się znajdował - ... żeby nie trzeba było niczego dotykać.

Agnieszka ruszyła w kierunku bloku Ewy. Robert podążył za nią.

- Kiedyś byly kluczyki i trzeba było je włożyć do każdego zamka, zanim wymyślili centralny - kontunuowała, idąc. - Wtedy trzeba było dotykać. Teraz już nie trzeba, więc tego nie rób, na Boga!

- Przyzwyczaiłem się.

- To się odzwyczaj!

Fragment książki

Adam Marszałek
Oprawa miękka

ISBN: 978-83-801-9232-4

EAN: 9788380192324

Liczba stron: 268

Format: 13.3x20.5

Cena detaliczna: 33,60 zł

Komentarze nie są potwierdzone zakupem