Powiedz nam, co myślisz!
Pomóż innym i zostaw ocenę!
Zaloguj się, aby dodać opinię
Kryminał na talerzu
31/05/2024
opinia recenzenta nie jest potwierdzona zakupem
Merryn Allingham dostarcza czytelnikom nie tylko powieści zaliczających się do nurtu kryminałów cosy crime, ale równocześnie przenosi w czasie o prawie 60 lat! Do roku 1956 i małej wioski w Kornwalii, gdzie trafiają Flora i Jack, bohaterowie tej serii w tomie trzecim pt. "Morderstwo o poranku". Książkę można czytać równie dobrze jako powieść osobną, gdyż taka jest właśnie zagadka kryminalna, choć sama myślę, że nawet jeśli zaczniecie od tego tomu, to będziecie chcieli nadrobić poprzednie, bo postacie są tak urocze, że nie chce się z nimi rozstawać - sama już znowu czekam na tom czwarty! A w tym historia, mimo lekkości stylu, jest dosyć poważna, bo opowiada nie tylko o morderstwie, ale i o czasach II wojny światowej, kiedy to sielska Kornwalia przerodziła się w kolejne pole walki. Autorka oddaje te historie dokładnie, ale nie natarczywie, tak że tworzą wraz z toczącą się fabułą spójną całość, a w czytelniku wzbudzają zainteresowanie. Tempo akcji jest przyjemnie spokojne, sycimy się atmosferą bliskości surowej natury i małego miasteczka, które ma swoje plusy i minusy - życie toczy się tam stałym, spokojnym rytmem, ale nie jest wolne od plotek i dziwnych opinii jak na przykład o wiedźmie, której boją się wszyscy mieszkańcy... Całość doskonale uzupełniają Flora i Jack, których przyjaźń coraz mocniej się rozwija, ale którzy przez to, że spędzają wakacje w jednym domku, poznają siebie z innej strony niż dotychczas. To naprawdę przyjemna lektura, spokojna i urocza przez postacie i lekki styl, ale i bardzo ciekawa przez dobrą intrygą kryminalną skupioną na klasycznych założeniach, na zagadce i dedukcji. Nadaje się doskonale na poprawę humoru!
Anonimowy użytkownik
25/09/2024
opinia recenzenta nie jest potwierdzona zakupem
Merryn Allingham dostarcza czytelnikom nie tylko powieści zaliczających się do nurtu kryminałów cosy crime, ale równocześnie przenosi w czasie o prawie 60 lat! Do roku 1956 i małej wioski w Kornwalii, gdzie trafiają Flora i Jack, bohaterowie tej serii w tomie trzecim pt. "Morderstwo o poranku". Książkę można czytać równie dobrze jako powieść osobną, gdyż taka jest właśnie zagadka kryminalna, choć sama myślę, że nawet jeśli zaczniecie od tego tomu, to będziecie chcieli nadrobić poprzednie, bo postacie są tak urocze, że nie chce się z nimi rozstawać - sama już znowu czekam na tom czwarty! A w tym historia, mimo lekkości stylu, jest dosyć poważna, bo opowiada nie tylko o morderstwie, ale i o czasach II wojny światowej, kiedy to sielska Kornwalia przerodziła się w kolejne pole walki. Autorka oddaje te historie dokładnie, ale nie natarczywie, tak że tworzą wraz z toczącą się fabułą spójną całość, a w czytelniku wzbudzają zainteresowanie. Tempo akcji jest przyjemnie spokojne, sycimy się atmosferą bliskości surowej natury i małego miasteczka, które ma swoje plusy i minusy - życie toczy się tam stałym, spokojnym rytmem, ale nie jest wolne od plotek i dziwnych opinii jak na przykład o wiedźmie, której boją się wszyscy mieszkańcy... Całość doskonale uzupełniają Flora i Jack, których przyjaźń coraz mocniej się rozwija, ale którzy przez to, że spędzają wakacje w jednym domku, poznają siebie z innej strony niż dotychczas. To naprawdę przyjemna lektura, spokojna i urocza przez postacie i lekki styl, ale i bardzo ciekawa przez dobrą intrygą kryminalną skupioną na klasycznych założeniach, na zagadce i dedukcji. Nadaje się doskonale na poprawę humoru!