Komentarze nie są potwierdzone zakupem
Dziesięć lat spędzonych w różnych zakładach pracy najemnej nauczyło go jednego: zakład pracy nie jest miejscem, w którym chcesz się znajdować. Rzeczywistość okazała się zupełnie inna od naiwnych wizji studenta socjologii, w których praca jawiła się jako celowa i rozumna działalność człowieka. Nic bardziej mylnego. W miejscach, w których się znajdował, widział tylko władzę, taśmową powtarzalność zadań, bezsens wąskiej specjalizacji, eksploatację i – przede wszystkim – różne formy rozkwitającego kretynizmu, który miał dostarczać znaczenia pozbawionym znaczenia czynnościom.
Autor popularnego fanpage’a publikujący pod pseudonimem Wiesławiec Deluxe przeszedł przez wszystkie kręgi piekła: od sprzedaży na stoisku z okularami przeciwsłonecznymi, przez prowadzenie wykładów na katolickiej uczelni, pracę handlowca w fabryce zakrętek, aż po różne stanowiska w strukturach korporacji z zachodnim kapitałem.
Wiesławiec Deluxe z krytycznym dystansem, dużą dawką abstrakcyjnego humoru i erudycją pokazuje, jak nasze życie można sprowadzić do obrazka narysowanego w Paincie. Bez znieczulenia przedstawia emanacje późnego kapitalizmu i desperackie próby odnalezienia się w systemie, który kreuje bezsensowne bullshit jobs. To książka przeraźliwie śmieszna i absurdalnie smutna.
„Są w tej książce dojazdy transportem publicznym, świadczenie pracy bez sensu i chichot zmutowanego ducha kapitalizmu. Czego tu nie lubić.”
Olga Gitkiewicz
„W każdej korporacji pracuje się tak samo. Znakomicie wyjaśnili to filozofowie ze szkoły frankfurckiej, którą prawica straszy dziś małe dzieci. Poza świetną satyrą na korporacyjne życie, znajdziemy tu fenomenalny, przystępny wywód jej podstawowych założeń!”
Wojciech Orliński
„Ależ ten Wiesławiec rączo narzeka. Ależ ten Wiesławiec jest roszczeniowy. Ależ ten Wiesławiec jest wiesławny. Ależ ten Wiesławiec jest głosem wiesławnego pokolenia. Ależ ten Wiesławiec jest bańkowy. Ależ ten Wiesławiec jest antybańkowy. Ależ ten Wiesławiec jest XD. Ależ ten Wiesławiec jest Deluxe. Ależ miałem bekę z typa, gdy to czytałem. Ależ się od tego Wiesławca nie mogłem oderwać. Ależ to jest doj*****”
Ziemowit Szczerek