Bośnia Muzyka, kuchnia i dobrzy ludzie

Argymir Iwicki

Bośnia Muzyka, kuchnia i dobrzy ludzie

7.2

(39 ocen) wspólnie z

44,90

 

Jak rozmawia mądry Bośniak z głupim Bośniakiem?

Przez Skype’a. Z zagranicy.

Albo inny dowcip.

Rozmawia Amerykanin, Japończyk i Bośniak.

- U nas znamy wyniki wyborów już dwie godziny po zamknięciu lokali – chwali się Amerykanin.

- Słabo… u nas wyniki znane są już dwie sekundy od momentu zakończenia głosowania – stwierdza Japończyk.

- I co w tym nadzwyczajnego? W Bośni znamy je już dwa miesiące przed dniem wyborów – zamyka rozmowę ostatni.

Bośnia to dziwny kraj. Podzielony, sklecony na siłę z trzech narodowości, z niezaleczonym ranami po wojnie, ale z problemami niewiele różniącymi się od polskich. Spadająca dzietność, potężna emigracja zarobkowa, korupcja na korupcji.

Bośnia zadziwia, bo na pierwszy rzut oka tych podziało nie widać. Jedziesz przez kraj i słyszysz ten sam język. W knajpach tak samo wszyscy wcinają ćevapy. Kawę piją hektolitrami. Rakija – nie odróżnisz muzułmańskiej od serbskiej czy chorwackiej. Zakłady bukmacherskie – popularne w każdym zakątku kraju. Jedno słońce na niebie latem równomiernie skwierczy na jednych i drugich. Dym z papierosów tak samo śmierdzi w Banialuce jak na sarajewskiej starówce. Wszyscy kochają golfy dwójki i wszyscy są dla ciebie życzliwi i pomocni.

To o co tu chodzi?

Może o ból i gniew wyciosany w helisie DNA, gniew sprzed wieków, nie do określenia w sferze racjonalnej? Gniew z wbudowanym zapalnikiem, który otwiera się systematycznie co kilkadziesiąt lat i każe mordować tak na ślepo, na wszelki wypadek, profilaktycznie, tylko po to, by to ciebie nie zamordowano?

Bośnię możesz potraktować wakacyjnie, śmignąć z Makarskiej i połazić dwie godziny po Mostarze, poudawać skupienie w Medjugorje, poskakać między sarajewskimi różami i zadumać się na moment nad bezmyślnością wojny.

- Takie coś pod koniec XX wieku! - można powiedzieć pod koniec pobytu w stolicy.

Ale czy to starczy? Czy nie trzeba wgłębić się w ludzkie historie? Czy podróżowanie nie będzie ciekawsze, gdy poznasz zwykłego człowieka, gdzieś z dala od turystycznych skupisk zaliczaczy kolejnych atrakcji z Top Ten Tripadvisora?

I to po to jest ta książka, dla poszerzenia horyzontów i nabrania optymizmu. Bo ludzie tak naprawdę są dobrzy. A Bośniacy są optymistami. Gdy sąsiad umrze na jesień, zazdroszczą mu i mówią, że przynajmniej nie będzie musiał odśnieżać podwórka w nadchodzącej zimie.

Bernardinum
Oprawa miękka

ISBN: 978-83-812-7547-7

Liczba stron: 292

Cena detaliczna: 44,90 zł

Komentarze nie są potwierdzone zakupem