Z popiołów Martyna Senator Książka
Wydawnictwo: | Czwarta Strona |
Rodzaj oprawy: | Okładka broszurowa ze skrzydełkami |
Liczba stron: | 336 |
Format: | 13.6x20.4 |
Rok wydania: | 2017 |
Szczegółowe informacje na temat książki Z popiołów
Wydawnictwo: | Czwarta Strona |
EAN: | 9788379767496 |
Autor: | Martyna Senator |
Rodzaj oprawy: | Okładka broszurowa ze skrzydełkami |
Liczba stron: | 336 |
Format: | 13.6x20.4 |
Rok wydania: | 2017 |
Data premiery: | 2017-11-07 |
Język wydania: | polski |
Podmiot odpowiedzialny: | Wydawnictwo Poznańskie sp. z o. o. Fredry 8 61-701 Poznań PL e-mail: [email protected] |
Zainspiruj się podobnymi wyborami
Podobne do Z popiołów
Inne książki Martyna Senator
Inne książki z kategorii Literatura młodzieżowa
Oceny i recenzje książki Z popiołów
"Czasami lepiej być samotną wyspą, niż dzielić życie z kimś, kto nie daje ci szczęścia. "Jak dla mnie, takie książki powinno pisać się częściej. Lektura jest powieścią poruszającą, bardzo ciekawą i przede wszystkim oszałamiającą. Powieść poznajemy krok po kroku. Na początku nieśmiało wkraczamy w świat Sary, później zaś dołącza do akcji nieustraszony Michał. Powiem, że nie spodziewałam się, aż tak pięknej oraz wzruszającej powieści. Na początku nie wiedziałam do końca czego się po niej spodziewać, później zaś odkryłam, że lektura jest warta poświęconego czasu.W powieści poznajemy Sarę, która pomimo swego młodego wieku, przeszła naprawdę wiele. Sara na co dzień jest studentką, która w wolnych chwilach oddaje się pasji, jaką jest muzyka. Michał zaś, poza studiami, pracuje w barze. Tam też, pewnego dnia ratując ją z opresji, poznaje Sarę. Niespodziewanie dla tej dwójki, zaczyna się nowy rozdział życia...Lektura jest świetnym relaksem zarówno na pochmurne dni, jak i odstresuje po ciężkim dniu. Moje serce zostało skradzione, a wyobraźnia doszczętnie pobudzona. Autorka książki ma bardzo dobry styl pisania, idealnie dopasowuje akcję do wydarzeń. Tworzy niedługie rozdziały, które popychają czytelnika głębiej i głębiej w akcję. Ani chwili nie zwalniałam podczas czytania. Jak dla mnie, powieść okazała się strzałem w dziesiątkę."Ty ciągle uciekasz. Ale pewnego dnia przeszłość i tak cię dogoni, a wtedy będziesz musiała spojrzeć jej w oczy."Na zakończenie chcę dodać, że bardzo trudno jest mi zostawić bohaterów. Przyzwyczaiłam się do nich oraz czuję do nich wielką sympatię. Nawet kiedy nie było między nimi pełnej zgody, mocno im kibicowałam. Chętnie poznałabym dalsze losy tej dwójki. Mam wielką ochotę na inne powieści autorki. Mam nadzieję, że porwą mnie równie mocno jak lektura Z popiołów.
Sara kiedyś była otwartą i ufną dziewczyną. Teraz stara się unikać ludzi i nawiązywania nowych kontaktów. A to wszystko przez jedną osobę, którą darzyła miłością, której ufała. Teraz miłość kojarzy jej się jedynie z cierpieniem i bólem. Czy przypadkowo spotkany Michał zmieni jej dotychczasowe podejście do życia?Z początku nie byłam przekonana do tej powieści. Obawiałam się typowo schematycznej młodzieżówki z oklepanymi bohaterami. Jednak zauważyłam, że wiele osób zachwyca się nią, więc stwierdziłam czemu nie. Zaczęłam ją czytać wieczorem i skończyłam już następnego dnia. Opowieść o losach Sary i Michała tak mnie pochłonęła, że nie sposób było się oderwać. Wiele wydarzeń było do przewidzenia, aczkolwiek w przypadku tej książki nie jest to wada. Powiedziałabym wręcz, że momentami nawet zaleta. Mimo że historia nie jest nadzwyczajna, ma w sobie to coś. Autorka urzekła mnie nią, przeszłością głównych bohaterów i postaciami, które są świetnie wykreowane.Sara to introwertyczka z bolesnymi wspomnieniami. Podniosła się po ciężkim upadku i zaczęła na nowo żyć. Jest dość silna psychicznie, ale przeszłość odcisnęła na niej swoje piętno. Poznając Michała obawia się tego, co może ukrywać. Boi się, że znowu popełni błąd sprzed lat ufając nieodpowiedniej osobie.Michał natomiast jest otwarty na ludzi, chociaż jego przeszłość też nie była bez skazy. Spotykając Sarę po raz pierwszy ma wrażenie, że jest przyciągany przez nią jak magnes. Stara się zburzyć mury, za którymi ukryła się dziewczyna i bliżej ją poznać. Po pewnym czasie zdaje sobie sprawę, że to niełatwe przedsięwzięcie, ale nie zamierza się poddawać. Chłopak jest trochę zbyt idealny i Sarze ciężko uwierzyć, że taki ma charakter. Zresztą mi też, jednak zaskakująco polubiłam tę postać, chociaż z reguły nie przepadam za wyidealizowanymi bohaterami. A Michał, mimo że prawie nie ma wad, nie jest też ukazany jako superbohater, co sprawiło, że przypadł mi do gustu.Przeważającą cechą tej powieści, dzięki której się nią zachwyciłam, jest naturalność. Czytając ją miałam myśli, że taka historia mogłaby się przydarzyć w prawdziwym życiu. Nie było tu naciąganych zdarzeń, których prawdopodobieństwo jest nikłe zeru i to mi się spodobało. Jeżeli poszukujecie dobrej, lekkiej młodzieżówki to gorąco Wam polecam "Z popiołów".
Sara jest zdolną studentką edytorstwa, kochającą książki i obdarzoną talentem muzycznym. Z boku wydawałoby się, że po prostu jest nieśmiała, ale mało kto wie, że dziewczyna nosi na ciele i duszy ślady traumatycznej przeszłości, a jej dystans do świata to nie nieśmiałość, ale skrupulatnie stawiany mur, mający uchronić ją od kolejnych ran. Kiedy w nieoczekiwanych okolicznościach poznaje Michała, Sara wcale nie ma zamiaru otwierać się przed nim i wpuszczać go do swojego świata, a i on po ciężkich doświadczeniach nie myśli o angażowaniu się w nowy związek. Są jednak siły potężniejsze niż strach i rany, których nie leczy czas. Czy Sara i Michał będą w stanie zostawić przeszłość za sobą i pozwolić sobie na miłość?Było to moje pierwsze spotkanie z twórczością Martyny Senator, ale jakże udane! Lekkie pióro, połączone z ważkimi tematami i trójwymiarowymi bohaterami, czynią bowiem "Z popiołów" naprawdę dobrą, wartościową książką. Żałuję, że nie przeczytałam jeszcze poprzednich powieści tej autorki, ale z drugiej strony cieszę się, że ta przyjemność jest dopiero przede mną.Jako zwolenniczce krótkich rozdziałów, bardzo przypadła mi do gustu forma tej powieści. W obrębie każdego rozdziału mamy jakby podrozdziały - naprzemiennie obserwujemy wydarzenia z perspektywy Sary i Michała, co tworzy krótkie fragmenty tekstu, zachęcające żeby przeczytać "jeszcze tylko jeden", aż nagle zdajemy sobie sprawę, że jesteśmy już w połowie książki. Łatwo jest zatracić się w tej historii, dzięki wciągającej fabule i szybkiemu tempu wydarzeń. Gdyby nie przeszkodziły mi wyjazd i choroba, najchętniej przeczytałabym ją całą jednego dnia.Martyna Senator ma niezaprzeczalny talent do tworzenia interesujących, złożonych postaci, a także potrafi pięknie ubrać w słowa ich myśli i odczucia. Dzięki narracji pierwszoosobowej możemy poznać Sarę i Michała "od środka", ze wszystkimi ich rozterkami, pragnieniami i obawami, co sprawia, że wydają się być ludźmi z krwi i kości, a nie tylko obrazem utkanym z liter na papierze. Bardzo polubiłam Sarę, jest to jedna z tych bohaterek, z którymi chciałoby się zaprzyjaźnić. Owszem, jest zamknięta w sobie i nieufna, ale pod tą skorupą kryje się wrażliwa, zabawna, lojalna i utalentowana dziewczyna. Sara gra na gitarze, śpiewa i pisze piosenki, co dla mnie było dodatkowym atutem tej książki, bo bardzo lubię powieści z motywem śpiewu czy muzyki w ogóle. Co najlepsze, niektóre z piosenek, napisanych na potrzeby "Z popiołów", zostały nagrane i można posłuchać ich na YouTube (kanał: Tomasz Siejko). Poza talentem muzycznym Sara imponuje mi swoją wewnętrzną siłą, chociaż musi przejść długą drogę, aby ją w sobie odkryć. Co do Michała, to reprezentuje on rodzaj faceta, który jest niestety na wymarciu - silny, ale wrażliwy; opiekuńczy, ale nie nachalny; cierpliwy, wytrwały i po prostu porządny. Oczywiście ma też swoje wady, ale zalety zdecydowanie przeważają. Oprócz dwójki głównych bohaterów mamy też ciekawe postacie drugoplanowe, jak na przykład współlokatorka i przyjaciółka Sary - Kaśka, która stanowi jej kompletne przeciwieństwo, a także babcia Sary, z którą dziewczynę łączy szczególna więź.Chociaż "Z popiołów" opowiada o miłości, o rodzącym się pomiędzy Sarą i Michałem uczuciu, nie jest to lektura płytka i pozbawiona głębszego znaczenia, ale dotyka wielu trudnych i niestety aktualnych tematów. Pokazuje, że przemoc może mieć różne oblicza, a ta psychiczna wcale nie zostawia mniejszych blizn niż fizyczna. Uczy, jak ważne jest, aby się nie poddać i nie pozwolić, żeby zło, które spotkało nas w przeszłości, zatruło naszą duszę i zaważyło na przyszłości. Opowiada o poszukiwaniu wewnętrznej siły, a także o ogromnej potrzebie wsparcia ze strony bliskich osób w obliczu trudnych wydarzeń i o ranach, zadawanych przez obojętność. Jak już pisałam wyżej, jest to kawał dobrej, pięknie napisanej, wartościowej literatury new adult, której tak mało ciągle powstaje spod piór polskich autorów. Tą powieścią Martyna Senator skradła moje serce i z niecierpliwością czekam na kolejny tom serii. A was zapraszam do księgarń, gdzie już od 8 listopada będziecie mogli zaopatrzyć się w tę wspaniałą historię.
Sara kiedyś była otwartą i ufną dziewczyną. Teraz stara się unikać ludzi i nawiązywania nowych kontaktów. A to wszystko przez jedną osobę, którą darzyła miłością, której ufała. Teraz miłość kojarzy jej się jedynie z cierpieniem i bólem. Czy przypadkowo spotkany Michał zmieni jej dotychczasowe podejście do życia?Z początku nie byłam przekonana do tej powieści. Obawiałam się typowo schematycznej młodzieżówki z oklepanymi bohaterami. Jednak zauważyłam, że wiele osób zachwyca się nią, więc stwierdziłam czemu nie. Zaczęłam ją czytać wieczorem i skończyłam już następnego dnia. Opowieść o losach Sary i Michała tak mnie pochłonęła, że nie sposób było się oderwać. Wiele wydarzeń było do przewidzenia, aczkolwiek w przypadku tej książki nie jest to wada. Powiedziałabym wręcz, że momentami nawet zaleta. Mimo że historia nie jest nadzwyczajna, ma w sobie to coś. Autorka urzekła mnie nią, przeszłością głównych bohaterów i postaciami, które są świetnie wykreowane.Sara to introwertyczka z bolesnymi wspomnieniami. Podniosła się po ciężkim upadku i zaczęła na nowo żyć. Jest dość silna psychicznie, ale przeszłość odcisnęła na niej swoje piętno. Poznając Michała obawia się tego, co może ukrywać. Boi się, że znowu popełni błąd sprzed lat ufając nieodpowiedniej osobie.Michał natomiast jest otwarty na ludzi, chociaż jego przeszłość też nie była bez skazy. Spotykając Sarę po raz pierwszy ma wrażenie, że jest przyciągany przez nią jak magnes. Stara się zburzyć mury, za którymi ukryła się dziewczyna i bliżej ją poznać. Po pewnym czasie zdaje sobie sprawę, że to niełatwe przedsięwzięcie, ale nie zamierza się poddawać. Chłopak jest trochę zbyt idealny i Sarze ciężko uwierzyć, że taki ma charakter. Zresztą mi też, jednak zaskakująco polubiłam tę postać, chociaż z reguły nie przepadam za wyidealizowanymi bohaterami. A Michał, mimo że prawie nie ma wad, nie jest też ukazany jako superbohater, co sprawiło, że przypadł mi do gustu.Przeważającą cechą tej powieści, dzięki której się nią zachwyciłam, jest naturalność. Czytając ją miałam myśli, że taka historia mogłaby się przydarzyć w prawdziwym życiu. Nie było tu naciąganych zdarzeń, których prawdopodobieństwo jest nikłe zeru i to mi się spodobało. Jeżeli poszukujecie dobrej, lekkiej młodzieżówki to gorąco Wam polecam "Z popiołów".
"Czasami lepiej być samotną wyspą, niż dzielić życie z kimś, kto nie daje ci szczęścia. "Jak dla mnie, takie książki powinno pisać się częściej. Lektura jest powieścią poruszającą, bardzo ciekawą i przede wszystkim oszałamiającą. Powieść poznajemy krok po kroku. Na początku nieśmiało wkraczamy w świat Sary, później zaś dołącza do akcji nieustraszony Michał. Powiem, że nie spodziewałam się, aż tak pięknej oraz wzruszającej powieści. Na początku nie wiedziałam do końca czego się po niej spodziewać, później zaś odkryłam, że lektura jest warta poświęconego czasu.W powieści poznajemy Sarę, która pomimo swego młodego wieku, przeszła naprawdę wiele. Sara na co dzień jest studentką, która w wolnych chwilach oddaje się pasji, jaką jest muzyka. Michał zaś, poza studiami, pracuje w barze. Tam też, pewnego dnia ratując ją z opresji, poznaje Sarę. Niespodziewanie dla tej dwójki, zaczyna się nowy rozdział życia...Lektura jest świetnym relaksem zarówno na pochmurne dni, jak i odstresuje po ciężkim dniu. Moje serce zostało skradzione, a wyobraźnia doszczętnie pobudzona. Autorka książki ma bardzo dobry styl pisania, idealnie dopasowuje akcję do wydarzeń. Tworzy niedługie rozdziały, które popychają czytelnika głębiej i głębiej w akcję. Ani chwili nie zwalniałam podczas czytania. Jak dla mnie, powieść okazała się strzałem w dziesiątkę."Ty ciągle uciekasz. Ale pewnego dnia przeszłość i tak cię dogoni, a wtedy będziesz musiała spojrzeć jej w oczy."Na zakończenie chcę dodać, że bardzo trudno jest mi zostawić bohaterów. Przyzwyczaiłam się do nich oraz czuję do nich wielką sympatię. Nawet kiedy nie było między nimi pełnej zgody, mocno im kibicowałam. Chętnie poznałabym dalsze losy tej dwójki. Mam wielką ochotę na inne powieści autorki. Mam nadzieję, że porwą mnie równie mocno jak lektura Z popiołów.
Sara jest zdolną studentką edytorstwa, kochającą książki i obdarzoną talentem muzycznym. Z boku wydawałoby się, że po prostu jest nieśmiała, ale mało kto wie, że dziewczyna nosi na ciele i duszy ślady traumatycznej przeszłości, a jej dystans do świata to nie nieśmiałość, ale skrupulatnie stawiany mur, mający uchronić ją od kolejnych ran. Kiedy w nieoczekiwanych okolicznościach poznaje Michała, Sara wcale nie ma zamiaru otwierać się przed nim i wpuszczać go do swojego świata, a i on po ciężkich doświadczeniach nie myśli o angażowaniu się w nowy związek. Są jednak siły potężniejsze niż strach i rany, których nie leczy czas. Czy Sara i Michał będą w stanie zostawić przeszłość za sobą i pozwolić sobie na miłość?Było to moje pierwsze spotkanie z twórczością Martyny Senator, ale jakże udane! Lekkie pióro, połączone z ważkimi tematami i trójwymiarowymi bohaterami, czynią bowiem "Z popiołów" naprawdę dobrą, wartościową książką. Żałuję, że nie przeczytałam jeszcze poprzednich powieści tej autorki, ale z drugiej strony cieszę się, że ta przyjemność jest dopiero przede mną.Jako zwolenniczce krótkich rozdziałów, bardzo przypadła mi do gustu forma tej powieści. W obrębie każdego rozdziału mamy jakby podrozdziały - naprzemiennie obserwujemy wydarzenia z perspektywy Sary i Michała, co tworzy krótkie fragmenty tekstu, zachęcające żeby przeczytać "jeszcze tylko jeden", aż nagle zdajemy sobie sprawę, że jesteśmy już w połowie książki. Łatwo jest zatracić się w tej historii, dzięki wciągającej fabule i szybkiemu tempu wydarzeń. Gdyby nie przeszkodziły mi wyjazd i choroba, najchętniej przeczytałabym ją całą jednego dnia.Martyna Senator ma niezaprzeczalny talent do tworzenia interesujących, złożonych postaci, a także potrafi pięknie ubrać w słowa ich myśli i odczucia. Dzięki narracji pierwszoosobowej możemy poznać Sarę i Michała "od środka", ze wszystkimi ich rozterkami, pragnieniami i obawami, co sprawia, że wydają się być ludźmi z krwi i kości, a nie tylko obrazem utkanym z liter na papierze. Bardzo polubiłam Sarę, jest to jedna z tych bohaterek, z którymi chciałoby się zaprzyjaźnić. Owszem, jest zamknięta w sobie i nieufna, ale pod tą skorupą kryje się wrażliwa, zabawna, lojalna i utalentowana dziewczyna. Sara gra na gitarze, śpiewa i pisze piosenki, co dla mnie było dodatkowym atutem tej książki, bo bardzo lubię powieści z motywem śpiewu czy muzyki w ogóle. Co najlepsze, niektóre z piosenek, napisanych na potrzeby "Z popiołów", zostały nagrane i można posłuchać ich na YouTube (kanał: Tomasz Siejko). Poza talentem muzycznym Sara imponuje mi swoją wewnętrzną siłą, chociaż musi przejść długą drogę, aby ją w sobie odkryć. Co do Michała, to reprezentuje on rodzaj faceta, który jest niestety na wymarciu - silny, ale wrażliwy; opiekuńczy, ale nie nachalny; cierpliwy, wytrwały i po prostu porządny. Oczywiście ma też swoje wady, ale zalety zdecydowanie przeważają. Oprócz dwójki głównych bohaterów mamy też ciekawe postacie drugoplanowe, jak na przykład współlokatorka i przyjaciółka Sary - Kaśka, która stanowi jej kompletne przeciwieństwo, a także babcia Sary, z którą dziewczynę łączy szczególna więź.Chociaż "Z popiołów" opowiada o miłości, o rodzącym się pomiędzy Sarą i Michałem uczuciu, nie jest to lektura płytka i pozbawiona głębszego znaczenia, ale dotyka wielu trudnych i niestety aktualnych tematów. Pokazuje, że przemoc może mieć różne oblicza, a ta psychiczna wcale nie zostawia mniejszych blizn niż fizyczna. Uczy, jak ważne jest, aby się nie poddać i nie pozwolić, żeby zło, które spotkało nas w przeszłości, zatruło naszą duszę i zaważyło na przyszłości. Opowiada o poszukiwaniu wewnętrznej siły, a także o ogromnej potrzebie wsparcia ze strony bliskich osób w obliczu trudnych wydarzeń i o ranach, zadawanych przez obojętność. Jak już pisałam wyżej, jest to kawał dobrej, pięknie napisanej, wartościowej literatury new adult, której tak mało ciągle powstaje spod piór polskich autorów. Tą powieścią Martyna Senator skradła moje serce i z niecierpliwością czekam na kolejny tom serii. A was zapraszam do księgarń, gdzie już od 8 listopada będziecie mogli zaopatrzyć się w tę wspaniałą historię.