Powiedz nam, co myślisz!
Pomóż innym i zostaw ocenę!
Zaloguj się, aby dodać opinię
Ania Book_matula
14/10/2024
opinia recenzenta nie jest potwierdzona zakupem
Dzisiejsza recenzja dotyczy książki Urszuli Gajdowskiej „Hortensja. Bliźniaczki" pierwszy tom serii „Córki botanika". Muszę przyznać, że autorkę uwielbiam, ponieważ w każdej książce jaką przeczytałam znajduje się coś tak wciągającego, że nie sposób się oderwać. Nie będę szczegółowo opisywać fabuły, bo znajdziecie ją w opisie wydawcy, ale to, co te dwie siostry (bliźniaczki) wyprawiają, to prawdziwy rollercoaster emocji, a wszystko zaczyna się niewinnie.Zawsze zastanawiało mnie, czy bliźniacy rzeczywiście korzystają z przywileju posiadania własnego klona i zamieniają się miejscami, na przykład podczas randek, symulowania choroby, by nie iść do szkoły, czy też krycia się nawzajem, na przykład w przypadku nieobecności w domu. Czy mają podobne zainteresowania, czy wręcz przeciwnie - różnią się jak noc i dzień?Przed wami Siostry Wigura, czyli Hortensja i Hiacynta, które poza wyglądem nie mają ze sobą nic wspólnego. Hortensja to prawdziwy czort w sukience, podczas gdy Hiacynta to ucieleśnienie niewinności, ale gdy zajdzie potrzeba, obie są gotowe wskoczyć w ogień za siebie nawzajem. Akcja rozgrywa się w XIX wieku, w czasach, gdy maniery i dobre wyjście za mąż były obowiązkiem każdej młodej panny. A co, jeśli owe panny mają zupełnie inny plan na życie?Wyjazd do Anglii, do zaprzyjaźnionych arystokratów, ma na celu nie tylko poprawę języka angielskiego, ale także znalezienie odpowiedniego kandydata, a co za tym idzie, z pewnością pojawi się romans, ale niech was to nie zniechęca - autorka zadbała o wiele atrakcji, w tym intrygę oraz tajemniczy artefakt, który został sprytnie ukryty przez zmarłego ojca bliźniaczek. Mały spoiler: będą piraci!