Komentarze nie są potwierdzone zakupem
fragment
Byłam na krawędzi urwiska, niedaleko od miejsca, w którym spadł Gavin. Czując wszechogarniające przerażenie, powoli przesunęłam się do przodu. Czy miałam jakieś pojęcie o wspinaczce? Nie przyszło mi do głowy, że mogę go uratować, że obydwoje wyjdziemy z tego żywi. Dzięki Bogu, nadal tam był. Jego przerażenie zaczynało się uwidaczniać. Zerknął na mnie. Chyba zrozumiał, że nie powinien się ruszać, nie powinien krzyczeć, nie powinien błagać, bo wystarczy leciutki ruch, by podtrzymująca go ziemia się osunęła…